Ciemność pożera świat. Ponieważ jakiekolwiek wyjaśnienie przyczyn owego fenomenu byłoby scenariuszowym strzałem w kolano, twórcy postanowili odstrzelić sobie jedynie kilka palców stóp i postawili na psychologiczne relacje między bohaterami. To mogłoby się sprawdzić, gdyby bohaterowie mieli sobie cokolwiek do powiedzenia – nie mają, ponieważ musieliby być wyjątkowi, ale takie postacie wymagają wyjątkowego talentu scenopisarskiego, bo to wielka sztuka pokazać na ekranie ludzi wyjątkowych w sposób wiarygodny dla przeciętnego widza. Pozostała więc wyjątkowa sytuacja przerastająca przypadkowy zbiór przeciętniaków. Co zrobiłaby twoja sąsiadka z bloku lub pan z osiedlowego sklepiku, gdyby ciemność zaczęła zagrażać ich mikrej egzystencji? Zapewne to samo, co postacie „La Tour”. Jako horror sprawdza się to równie dobrze, jak podręcznikowe opisy przebiegu kamicy nerkowej.