Wiecie, wielu z was ocenia filmy ze względu na jego miana czysto techniczne, odpowiednia fabuła, wartkość akcji, doznania estetyczne.. I to fakt, bo na te walory trzeba zwracać uwagę, ale oglądając ten film pomijając te wszystkie ważne sprawy przyprawił mnie o potężną dawkę emocji. Del toro wprowadza widza w stan 'wojny domowej' wielu wątków czysto wojennych, jak także w magiczną baśń z elementami grozy w którą wplątana jest mała dziewczynka. To wszystko tworzy niesamowitą całość.. Na prawdę niesamowity film, dawno żaden inny nie zrobił na mnie takiego wrażenia.
P.S I ta muzyka... magia w każdym calu. Polecam !
Tak mi też się (o dziwo) spodobał. Zwykle nie lubię fantasy, zaczarowanych stworków, elfów w filmach, ale tutaj jakoś mi sie to spodobało... może dlatego że nie był to film dla dzieci i miał klimat horroru a dwuznaczne zakończenie dodaje mu wartości. Bardzo się wzruszyłam, chyba bardziej nawet niż na 'Zielonej Mili' ;) podobala mi sie również muzyka i gra aktorska, szczególnie tej opiekunki Ofelii i jej ojczyma. Co do wad, myślę że przeciwnicy filmu mają racje, że może troche nagina prawde historyczną, ale nie o to w tym filmie chodzi , to tylko tło. Tak więc polecam jak ktoś jeszcze nie widział;) pozdrawiam, Xan