Czytając opis filmu, przyznam się, że nie miałem sposobności go do tej pory obejrzeć, nasuwa mi się skojarzenie z filmem "Kraina traw". Głównie motyw zagubionej dziewczynki, uciekającej w świat fantazji budzi we uczucie kopiowania pomysłu... Czy ktoś może mi powiedzieć czy oba filmy mają więcej współnych manowników? Klimat "Krainy traw" jest psychodeliczny i poniekąd wyjęty z sennego koszmaru... Na "Laburynt..." na pewno się wybiorę, a póki co zostaje mi zaspokajanie ciekawości na forum ;) Pozdrawiam
Zdecydowanie nie! Film ten ani trochę nie jest nudny oraz taki, jak to określają inni pod filmem "Kraina traw".
Zmusza co prawda do myślenia, kiedy nie wiemy na jakiej granicy film się znajduje.
A zresztą... koniecznie go obejrzyj i sama porównaj :P Są przecież różne gusta. Historia samego reżimu w tym filmie jest ciekawa, a jednocześnie nie dla osób poniżej 14 lat ;D A dziewczynka w tym filmie wcale nie jest zagubiona, ona prawie od razu wierzy Faunowi o swoim pochodzeniu, a reszta to własna ocena sytuacji...
PozdroOo!