Po komentarzach na forum postanowiłem obejrzeć ten "wybitny" i uznany przez krytyków film, a po ocenie na Filmweb-ie, nie miałem już żadnych wątpliwości że będzie to film dobry i ciekawy. Jednak zawiodłem się. Klimat ? Przeciętny, szczerze mówiąc bardziej zainteresował mnie "Lady in the water". Efekty ? Szczerze powiedziawszy Silent hill był bardziej efektowny, a przypominając sobie scenę w której kapitan rozwala jakiemuś wieśniakowi nos, przypomina mi wszelkie horrory klasy B, w których nos łamie się jak gumowa maska. Muzyka ? Są filmy w których muzyki nie sposób zapomnieć, natomiast w tym ? Te kilka partii smyczkowych zdecydowanie "nie rzuca mnie się na uszy". Jak oceniam film ? Przeciętnie. Trzyma w drobnym, lecz stabilnym napięciu do ostatniej chwili, a potem następuje ... koniec filmu. Pozostaje niedosyt.