Poruszająca baśń, dopracowana pod wieloma względami, jednak zawsze są jakieś ale;
Postaci, które widzimy na ekranie, przedstawione są w bardziej niż zadowalający sposób, od kapitana, przez fauna i palemana aż po doktora i partyzantów, i wszystkie przemawiają do mnie na swój sposób, poza jedną; Ofelią. Bardzo rzadko zdarza mi się natrafić na film w którym główny bohater tak mnie irytuje swoją tępotą i bezmyślnością. Każda kolejna scena z dziewczynką, a zwłaszcza epizod w kryjówce palemana prezentuje bezdenną głupotę bohaterki. Gdyby nie ten szkopuł, poważnie zastanawiałbym się nad przypisaniem temu filmowi oceny 10, jednak jako że jest to dość istotny element filmu, produkcja traci w moich oczach przez to 2 punkty.
Na koniec małe pytanko; w filmie, w scenie, gdy doktor amputuje nogę jednego z partyzantów, ktoś w dialogu wspomina o tym, że nie mają żadnej broni, zaś chwilę potem widzimy wykolejony przez partyzantów pociąg i rozpoczyna się regularna bitwa pomiędzy partyzantami i ludźmi Vidala. Czy ja przegapiłem jakiś fragment filmu, w którym partyzanci dostają przesyłkę od cioci z Ameryki? Skąd nagle cały ten arsenał?