Pewien meksykański reżyser, niejaki Guillermo del Toro autor m.in. Hellboy?a, czy drugiej cześci ?Blade?a?, podjął się reżyserii hiszpańsko-meksykańsko-amarykańskiej produkcji. I co mu wyszło? Wizualne arcydzieło!
Stworzył on film, którego wykonanie zapiera dech w piersiach. Na Oskarowym poziomie stoją zdjęcia (nagrodzone już na Camerimage), wspaniały dźwięk oraz scenografia. Muzyka przenosi nas w inny świat, do labiryntu, w którym rządzą czary.
Fabuła pozwala nam poczuć magię kina, a styl opowiadania sprawia, że ta filmowa baśń porywa. Podczas seansu zastanawiałem się nad jednym: do kogo, adresowany jest ten film. Przedstawiana tu historia z pewnością zauroczy nie jedno dziecko, a z główną bohaterkę wiele wspólnego ma moja młodsza siostra. Chętnie pokazałbym jej ten film, gdyby nie ograniczenie wiekowe i kilka mocniejszych scen. Znaczek ?od lat 15? zagradza drogę do sali kinowej rodzinom z dziećmi, więc to nie jest bajka dla maluchów, a duzi za to mogą nie mieć ochoty na film dla dzieci. Do kogo kierowany jest ten film? Do fanów filmów przygodowych i fantastycznych. Do dużych chłopców i dziewczynek, w których nadal siedzi dusza dziecka.
?Labirynt fauna? łączy w sobie przygodę, fantastykę i grozę. Doskonałe efekty wizualne stworzyły potwory, które już na sam widok wywołują dreszczyk emocji. Dodatkowych wrażeń dodaje kibicowanie Ofelii, która wypełnia coraz to nowe misje w wyimaginowanym świecie. Postacią będącą jej przeciwieństwem jest Kapitan, jej przybrany ojciec. Patrzy on na świat oczami rozumu i nie dostrzega magii, choć żyje o krok od domu Fauna.
A tak językiem mniej oficjalnym... ;-)
Jest to arcydzieło kina rozrywkowego. Doskonale wykonany film przygodowy, który dostarcza emocji. Zachwyca rozmachem i dopracowaniem. Jeżeli ktoś lubi fantastykę, to na pewno tą produkcją się nie rozczaruje. Ja strasznie się naziewałem i wynudziłem, ale po prostu takie historie mnie nie interesują.
Jako, że ten film nominowany jest do Oskara w kategorii ?najlepszy nieanglojęzyczny? spodziewałem się po nim czegoś głębszego, a otrzymałem tylko rozrywkę.
8/10
Na mnie wrażenie wywarł nie tyle sam morał, co wiele 'labiryntów' interpretacji, a trochę można ich w nim odnaleźć :)
Bo zjadł ?zakazany owoc?, ale mimo wszystko udało mu się wydostać z ?pułapki? dzięki owocu Mandragory :-)
Też tak sobie pomyślałam hehe A swoją drogą polecam Ci 'Kręgosłup Diabła', w którym Del Toro również ukazuje wojenną rzeczywistość, ale widzianą oczami małego chłopca :)