Wymieszanie brutalnych realiów z elementami fantastycznymi w tym przypadku okazało
się świetnym posunięciem. Sama nieokreśloność postaci Fauna, stwora na styku pojęć
"dobra" i "zła", nadawała temu filmowi ciężkiego charakteru, co w moim odczuciu zatarło
zdecydowanie proporcje. A to z kolei sprawia, że zakończenie w ogóle nie jest oczywiste.
Ta dwuznaczność zakończenia moim zdaniem jest największym plusem filmu:) a zaraz po tym jest ścieżka dźwiękowa:)
Samo zakończenie wywołuje u mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony ta "banalność" przyjmująca postać króla-starca zasiadającego na wysokim tronie w złotej sali wypełnionej poddanymi przynosi zawód i irytację. Z drugiej jednak strony, scena ta pozostaje w kontraście z resztą filmu i przywodzi na myśl swego rodzaju zabieg celowy. Nie wiem, może podchodzę do tego filmy zbyt pesymistycznie, ale kontrast jest tutaj zbyt duży. Uznałbym końcową scenę za totalne zniweczenie zakończenia filmu, gdyby nie własnie postać Fauna i nijak pasujące do niego wyobrażenie małej dziewczynki o królestwie swego "ojca". Filmu zapomniałem polecić, tak więc polecam teraz :) Warto.
Nie zapominaj że Ofelia jest dzieckiem i mimo że ta jej bajka przebiegała nieraz mrocznie i brutalnie, to miała prawo się skończyć szczęśliwie. Zwłaszcza że Ofelia była już wtedy umierająca i to było takie idealne ukojenie.
Problem polega na tym, że nawet baśniowa opowieść podlega pewnym prawom swojego uniwersum, a w "Labiryncie Fauna" zachodzi taka dziwna fuzja treści jednej baśni i zakończenia drugiej, zupełnie innej. Oczywiście można to wytłumaczyć samą specyfiką świata rzeczywistego, jego przenikaniem, wpływaniem na wyobrażenie dziewczynki. Można również wytłumaczyć tym, że to właśnie ten realny świat zdeterminował postać Fauna, który zacierał się jako odzwierciedlenie baśniowego królestwa, a co za tym idzie, przestawał być przyswajalny dla idyllicznego wyobrażenia dziewczynki. Sęk w tym, że jeśli ten zabieg miał mieć na celu przekazanie nam wolnego pola do interpretacji zakończenia filmu, to swojej funkcji, przynajmniej moim zdaniem, nie wypełnił. Gdzieś tu zgubiono po drodze subtelne proporcje i połączono na końcu mrok z tandetą. Film jest naprawdę świetny, ale istotną różnicą jest wprawienie widza w zastanowienie, a dezorientowanie go :)