Ogólnie nie zachwycil mnie ale trzymał w napięciu. Przez cały film myślałem że to ta dziewczynka ma racje i magia istnieje, ale końcówka pokazała że chyba jednak ona wymyśliła sobie cały ten świat czarów żeby mieć alternatywe dla tragicznej rzeczywistości.... takie odniosłem wrażenie w scenie gdy umierała Ale może jednak nie?:P pewnie każdy ma swoje zdanie Ostatnio oglądałem "Chłopca w pasiastej piżamie" i tak mi sie skojarzyły te dwa filmy, nie wiem czemu........
Gdyby się uprzeć, można wierzyć w to że faun i reszta była prawdziwa. Myslę, że ten film jest zrobiony tak aby był dwuznaczny:) bo jakby dostała sie do pokoju po to dziecko na końcu jeśli nie przez ścianę? albo skąd wzięła ten korzeń? i jak by uciekła przed ojczymem gdyby nie otworzyło się tajemne przejście? niby ma być tak, ze to jej sie wydawało, ale w co uwierzysz zależy od ciebie;) tak samo jak w 'dziecku rosemary' lub 'shutter island'. Pozdrawiam:)