Mogła wyjść normalnymi drzwiami, bo strażnicy odeszli, kiedy przyjechali ranni a obóz został zaatakowany.

Działanie korzenia było złudne: Carmen poczuła się lepiej zupełnie przypadkowo akurat w tym czasie, kiedy Ofelia podłożyła korzeń. Zanim spaliła korzeń już czuła się źle, a krwawiła, bo zaczynała rodzić. Poza tym, jeśli korzeń by działał, to po spaleniu go, zdrowie matki powinno wrócić do stanu początkowego, a nie znacznie się pogorszyć.

Vidal był pijany. Bieganie sprawiało mu trudność, kilka razy mógł już dopaść Ofelię, ale musiał się zatrzymać i odzyskać równowagę. A jeśli pomylił przy tym ścieżki to Ofelia miałaby dość czasu, żeby dobiec do obelisku, zwłaszcza, że już tam była i w przeciwieństwie do Vidala znała drogę. No i Vidal nie widział fauna; zobaczył tylko Ofelię gadającą do siebie.

ale faun mógl stać się niewidzialny dla ojczyma ofelli;) film jest świetny, włąnie dzięki dwuznacznej mozliwości interpretacji. Sama nie wiem, czy ten świat był realny czy nie.Jednak przychylam sie bardziej do wersji że nie był.

O ile co do dwóch pierwszym przypadków możliwa jest dwojaka interpretacja to w trzecim przypadku niestety nie masz racji - co perfekcyjnie widać w filmie.

Ofelia znała drogę - nie ulega to wątpliwości. Niestety była zdenerwowana i widocznie coś jej się pokiełbasiło, co widzimy w momencie gdy wpada w ŚLEPY ZAUŁEK! Rozgląda się nerwowo, nie wie co zrobić aż tu nagle skały się rozstępują i dają jej prostą drogę do centrum labiryntu. Następnie skały się "zamykają" i w ślepy zaułek wpada Vidal - musi chłopak szukać innej drogi ;)

Konkluzja: gdyby skały faktycznie się nie rozstąpiły, Vidal miałby uwięzioną w ślepym zaułku Ofelię jak na widelcu i nie zdołałaby nawet dostać się do centrum labiryntu ;)

A jeśli chodzi o to, że kapitan nie widział fauna: mogła go widzieć tylko Ofelia, gdyż tylko jej dusza należała do podziemnego królestwa.

Bierzesz te "magiczne" elementy zbyt dosłownie. Dla Ofelii one istniały, dlatego otwarło się jej to przejście, nie istniały za to naprawdę, więc Vidal nie mógł przejść. A jak naprawdę mogła wyglądać ich gonitwa w labiryncie, nie wiadomo. Trzeba by ją zobaczyć z obiektywnego punktu widzenia (bo Ofelia wymyśliła sobie Fauna a Vidal był wstawiony).

"Dla Ofelii one istniały, dlatego otwarło się jej to przejście"

Dziwne tłumaczenie. Powiedziałbym raczej: labirynt "wiedział" komu pomóc. Dziwnie to brzmi jakoś :P

"więc Vidal nie mógł przejść"

No nie mógł bo skały się zamknęły :)

Nie o to mi chodzi:) Po prostu Ofelii mogło się wydawać, że Labirynt jej pomaga, uroiła to sobie, a tak naprawdę uciekła Vidalowi, bo znała labirynt lepiej od niego.

Kurczę no... tym tematem udowadniamy, jak wielkim filmem jest "Labirynt Fauna" xD Ja mam swoją teorię, Ty masz swoją i nie ma mowy, by dojść do porozumienia ;) Nie pozostaje nic innego jak spytać reżysera :D

W sumie, to na końcu filmu na drzewie wyrósł ten kwiatek:)

Szczerze mówiąc nad tym kwiatkiem jeszcze się nie zastanawiałem :)