Dokładnie, też odniosłam takie wrażenie. Film fajny, ciekawy, ale za mało właściwie nawiązuje do tytułu. Mam wrażenie, że było więcej scen związanych z życiem kapitana itp. a niewiele samego labiryntu fauna :D Mimo to bardzo mi się podobała scena z wejściem do komnaty z ucztą, rewelacyjna po prostu, gdyby cały film był w tym stylu, byłby o wiele lepszy.
Zależy też czy w samym zamyśle miało być to dzieło fantastyczne. Prawdą jest, że spodziewałam się mocnych wrażeń, a znalazłam masę ludzkich, nieco ponad przeciętnych emocji. Jak dla mnie wynika to z jakiejś niekonsekwencji w tworzeniu tego filmu, albo też z tego, że cały ten przemysł, przyzwyczaił nas do oglądania filmów, nafaszerowanych nadprzyrodzonymi, przeważającym scenami. W każdym razie kino raczej ambitne, skupiające się na tematyce życiowych wyborów.
Wnioskując po Twojej wypowiedzi to wygląda na to, że film nazywasz bajką bo jest w nim za mało elementów fantastycznych, co przeczy samemu sobie. Bajka to przede wszystkim fantastyka (co nie znaczy, że filmy fantasy są dziecinadą, filmami skierowanymi tylko dla dzieci). A sam film i tak jest filmem fantastycznym, nawet minimalne elementy fantastyki czynią film filmem fantasty. Jeżeli film był by nazwany tylko dramatem wojennym, to wyobrażasz sobie rozczarowanie widzów jakby na ekranie zaczęli widzieć wróżki, fauna itd?
Minimalne elementy fantastyki NIE czynia z filmu dziela fantasy. Fantasy to basn, a elementy fantastyczne nie tylko do basni sie sprowadzaja. Zjawiska nadprzyrodzone, paranormalne zdolnosci, watki sf itp. to nie jest fantasy.
Fantastyka dzieli sie na trzy glowne nurty: sf, horror i fantasy, z czego fantasy jest podgatunkiem najmniej "pojemnym".
A co, może dramat historyczny opart na faktach;-). Obecność istot rodem z bajek JUŻ czyni film fantastycznym, to że brakuje rozmachu rodem z Władcy Pierścieni, czy Harrego Pottera nie ma na to wpływu. Ciekawy przypadek Benjamina Buttona też jest filmem fantastycznym mimo, iż jedynym zjawiskiem jest tytułowy przypadek. Każdy element fantastyczny czyni film fantastycznym (sf, fantasy, bądź horror, zależy od podejścia).
Nie zrozumiales o czym napisalem. To, ze cos zawiera watek fantastyczny nie oznacza od razu, ze jest fantasy. Oznacza tyle, ze dzielo nalezy do gatunku fantastyki. Byc moze Ty myslisz, ze slowa "fantastyka" i "fantasy" znacza to samo. Otoz mylisz sie w calej rozciaglosci. Fantasy jest tylko jednym z podgatunkow fantastyki.
Ależ odróżniam fantasy, od fantastyki- cytat:
"Każdy element fantastyczny czyni film fantastycznym (sf, fantasy, bądź horror, zależy od podejścia)."
Labirynt Fauna i tak zapisuje się do gatunku fantasy bo horror odpada (chociaż znam takich, którzy się przy Labiryncie bali, zwłaszcza tego stwora z oczami na dłoniach), a już tym bardziej science fiction.
Tak, ten film to fantasy, ale nie o tym w tym topiku rozmawiamy. Zakwestionowalem tylko jedno z Twoich powyzszych stwierdzen o tym, ze dzielo z elementami fantastyki to fantasy. Jest to stwierdzenie bledne. Dzielo zawierajace elementy fantastyczne nie musi byc fantasy, moze natomiast zaliczac sie do np. science-fiction...
Przecież właśnie o tym napisałem, ale wcześniej chciałem zwrócić uwagę na Twoją pierwszą wypowiedź:
"Minimalne elementy fantastyki NIE czynia z filmu dziela fantasy. Fantasy to basn, a elementy fantastyczne nie tylko do basni sie sprowadzaja. Zjawiska nadprzyrodzone, paranormalne zdolnosci, watki sf itp. to nie jest fantasy."
Ale teraz piszesz:
"Tak, ten film to fantasy"