Smacznie zrealizowany, super zdjecia, itd. Ciekawy pomysł połączenia świata (i filmu dla) dorosłych oraz świata (i filmu dla) dzieci. Ale tu moim zdaniem następuje porażka - zbyt straszny i brutalny dla dzieci a zarazem tak infantylny, że zakopuję go sześć stóp pod ziemią po której dorośli chadzają.
Ale skończył sie infantylnie jak dla małych, malutkich maleństw. Nic na to nie poradzę.
To nie jest film dla dzieci przemoc, tortury, scena z butelką, czy też z rozciętym policzkiem zresztą pan z oczami na dłoniach jedzący wróżki to wszystko wpływa na psychikę nie wiem czy dziecko nie miało by po takim kinie koszmarów :)
A zakończenie wcale nie jest takie wesołe i sweetąśne ukazuje brutalną śmierć, ojciec strzela do swojej córki !
Film ma ode mnie zasłużone 10 i jest jednym z tych filmów które mogę oglądać 100x !
"ojciec strzela do swojej córki !" to nie był jej ojciec tak naprawdę, choć to w żadnym stopniu nie zmienia okrucieństwa tego czynu/tej sceny
Też mam problem z oceną tego filmu (choć ja nie widzę w filmie żadnych infantylności), waham się między 8 a 9; podobnie jak z "powrotem do filmu" - z jednej strony będę tęsknić za dziewczynką i faunem :) ale z drugiej strony niektóre sceny są dla mnie zbyt okrutne by chcieć do nich wrócić.
Na pewno film nie jest tuzinkowy. P.s. bardzo fajna muzyka
Infantylne zakończenie? To, że Ofelia oddaje życie za swojego niewinnego braciszka, to jest infantylne? Owszem, jeżeli rozpatrujemy sam element fantasy, czyli powrót księżniczki do swojej krainy i jej sprawiedliwe rządy, to ok, masz prawo tak sądzić. Ale tam nie o to chodzi - Ofelia poświęca się, i spotyka ją szczęście po "śmierci", w tej swojej wyśnionej krainie. Film ma nas nauczyć (a przynajmniej ja to tak interpretuję), że aby nasze życie było coś warte, musimy postępować według pewnych zasad (a wtedy spotka nas szczęście wieczne, ale to już chyba chrześcijańska nadinterpretacja ;). Alternatywą jest śmierć Kapitana, o którym nikt nie będzie pamiętać, nawet jego własny syn nie pozna jego imienia - taka jest kara za jego postępowanie. Film uczy, ale nie ma prostego, dziecinnego morału, tylko jakieś głębsze przesłanie, które każdy może rozumieć inaczej. Uważasz, że to jest zakończenie napisane pod bajeczkę dla dzieci?
Infantylny? Myślę, że bierzesz film zbyt serio, to nie jest materia, którą trzeba dosłownie traktować. Oglądając film obracasz się w świecie symoboli i aluzji, tym bardziej w "Labiryncie fauna" właśnie, który traktuje o wojnie domowej w Hiszpanii. Żeby zrozumieć, że to zakończenie infantylne nie jest, proponuję dowiedzieć nieco o tym co się działo wtedy w Hiszpanii i uważnie się nad nim zastanowić, bo chyba potraktowałeś/aś go zbyt pobieżnie.