Piękny w swej prostocie, dawno nie widziałam tak rewelacyjnego filmu. Jedyne czego żałuję, to to, że nie najpierw nie przeczytałam książki, na podstawie której został napisany scenariusz.. Och, mam ochotę zobacz raz jeszcze i z pewnością to zrobię, tylko nie wiem czy zaraz, czy może wytrzymam do jutra :)
Porwania to akurat nie było :) Manipulacja uczuciami to inna para kaloszy, niestety liczne niedopowiedzenia nie pozwalają stwierdzić ze 100% pewnością czymi emocjami manipuluje główny bohater.
Oczywiście takie wywiezienie 11-latki w góry było przesadzone i nierealne no ale realia filmu sprawiły że wyszło tak jak wyszło.
"niestety liczne niedopowiedzenia nie pozwalają stwierdzić ze 100% pewnością czymi emocjami manipuluje główny bohater. "
Jak to czyimi, jak nie tej dziewczynki? Ja pierd***, jak można mieć tego typu wątpliwości w ogóle...
Równie dobrze uczuciami kochanki....
Generalnie to oczywiście da się tu doszukać elementów manipulacji uczuciami dziewczynki tyle że w podobny sposób działają czasem rodzice względem dzieci aby im coś wypersfadować lub przymusić do czegoś. Wtedy jest cacy a w tym przypadku nie??
Nie można brać tego filmu całkiem na serio skoro w dużej mierze jest nierealny.
Jeśli porównujesz relację kolesia który skutecznie nakłania 11-letnią dziewczynkę do wyjechania z nią i ma wyraźne pedofilskie skłonności (przypominam, że pedofilia to nie tylko seks ale także manipulowanie emocjami i psychiką), do "kochanki" lub do relacji dziecka z rodzicami (sic!), to naprawdę nie mam pytań i kończę rozmowę. Są to bardzo obślizgłe porównania wybielające pedofila, który przecież jest taki wspaniały i uczuciowy. CHORE.
Właśnie że nie ma pedofilskich skłonności. (Zauważ że to dziewczynka rozpoczęła znajomość, a ewidetnie wbrew jej woli, fizycznie Gary/David postąpił tylko raz). A ich relacja jest pozbawiona erotyzmu i seksualności (co jest istotne). To co ty prezentujesz to skrajną histerię. Dla ciebie widocznie każda relacja dorosły mężyczyzna + dziecko nie zależnie id okoliczności to pedofilia.
A w temacie filmu - spłycasz film do jednej kwestii. Ten film jest zedecydowanie bardziej złożony.
Fakt zgadzam się z tobą choć film jest tak niejednoznaczny że nawet piękno jest niejednoznaczne.:).
Książka raczej nie do przeczytania bo póki co nie została wydana w j.polskim. A ciekawi mnie na ile wiernie książka jest zobrazowana w filmie. Czy choćby zakończenie jest to samo. Cóż szkoda...