Film przede wszystkim jest genialny, że pokazuje możliwość podjęcia podróży przez życie będą c całkowicie oderwanym od świata realnego. Prawdą jest, że spotykamy ludzi, którzy "doświadczają" świata tylko będąc pod wpływem substancji. To jest totalne pójście va banque, gdyż ryzykuje się całe życie, z wszystkimi tego konsekwencjami. Odlot absolutny. I to już jest poważne, nie śmieszne, ale poważne, zdobyć się na taką odwagę, zaryzykować ostateczność.
W dodatku dialogi kapitalnie oddają to, co się w głowie smaży po dragach.
Kino drogi. Być może drogi na zatracenie w groteskowym klimacie żartu, chichotu, który stawia pytania, egzystencjalne i moralne. Gdzie i jak w tym stanie można dopuszczać myśl o ocaleniu? Pytanie otwarte o niepojętym ciężarze odpowiedzialności.