Film o obłąkanym chłopaku imieniem, jakże wymownym, Casanova, który żyje z obłąkaną, apodyktyczną matką. Nie mogąc znaleźć zrozumienia u kobiet, wyrabia w sobie fetysz manekinów i lalek, które zaspokajają jego maniakalne potrzeby (nie tylko seksualne). Finalnie udaje mu się nawiązać relację z drobną, masochistyczną złodziejaszką, której obecność burzy „porządek" życia rodziny, ale z drugiej strony pozwala na zaspokojenie potrzeb chłopaka. 
 
Film inspirowany sztuką Arrabala, co już samo w sobie powinno wyjaśnić, jaki to będzie typ filmu. Można go zrozumieć jako jakiś alegoryczny portret relacji damsko-męskich, groteskę albo kompletną farsę. Jest tu wszystko to, co u Arrabala typowe: antagonizm płci (dziewczyna płaszczy się przed Casanovą, pozwala się traktować jak psa czy włożyć na głowę koronę cierniową), dewiacje seksualne, oniryzm, psychodela. Reżyseria Joliveta jest niestety bardzo przeciętna, kiczowata, co przekłada się na niską jakość tego filmu. Dodatkowo bardzo spłaszczona końcówka, w której miłość zwycięża wszystko (w oryginale sztuka kończy się ironią - do Cavanosy zgłasza się inna, masochistyczna kobieta), tym bardziej sprawia, że finalnie jest to nudny, miałki i ciężko strawny ero-sleaze lat 60. Szkoda, bo z tematu można było wyciągnąć więcej.