Oglądając ten film w nocy tuż przed snem nie było dobrym pomysłem, ponieważ potrafiłam skupić się jedynie na przepięknej scenografii i przeszarżowanych aktorach (jak w każdym filmie Mélièsa).
Jednak rano, oglądając w pełnym skupieniu, byłam oczarowana. Nie jest ciężko zrozumieć fabułę, efekty specjalne robią wrażenie (jak na czasy, w których powstał film).
Méliès lubił eksperymentować i bardzo to doceniam.