Od samego początku dzieła pana Georgesa idealnie pasowały do treści baśniowych i tu mamy taki przykład. Choć od początku kina królowały adaptację legend i baśni przede wszyskim, to miałem wrażenie że oglądam historie rodem z RPG w stylu rasowego fantasy, a warsztat twórcy idealnie pasował żeby przedstawić taką treść. Realizacja cieszy oko nawet współczesnego widza a fabuła dość wartka i nie pogardziłby nią dzisiejszy twórca... Aż szkoda że krótkie choć zawarte było wszystko co trzeba do samego finału. Polecam miłośnikom stylu autora i gatunku...