Generalnie historia jest prosta: dwa rywalizujące ze sobą brukselskie rody piwowarskie postanawiają zażegnać spory małżeństwem dzieci. Szczególna chrapka jest na posag panny Beulemans. W międzyczasie z Paryża na staż przyjeżdza Francuz, który zakochuje się w pannie Beulemans i sprawa się komplikuje...
Generalnie film bazuje na komedii wydanej w 1910 roku, która jest pastiszem na nadmierne i wygórowane mniemanie o sobie rodzącej się średniej klasy wyższej w stolicy Belgii. Humor filmy bazuje mocno na akcencie zależności od Francji i był na tyle sytuacyjny, że ciężko zrozumiały. Przez to esencja filmu dla mnie niestety trudna do pojęcia. Warsztatowo jednak wszystko jest bardzo solidne