Dla mnie może nie arcydzieło, ale wizualnie i dźwiękowo bardzo przyjemnie przeżycie . no i Vincent Gallo jak zwykle przyciąga.
Ja wczułem się w klimat filmu po około 30 minutach i potem było już niesamowicie, dla mnie to coś wspaniałego, jest to film który trzeba przeżyć zmysłami. Uwielbiam takie kino.
oj, tak zgodzę się. przez pierwsze 30 min. siedzisz i myślisz WTF, a później gdy pozwolisz się wciągnąć...
Film doprawdy hipnotyzujący... Psychodeliczny wyśmienicie!! Zgodzę się że muzyka tworzy nie-sa-mo-wity efekt.
Ehh i te monologi postaci Księdza <!> mistrzostwo.
TO jest kino!
Scena w której w tym samym momencie (nałożone na siebie obrazy) tańczyli Kaspar i Ku*wa była genialna. Tak samo jak scena zabójstwa Kaspara oraz scena Kaspara w niebie. Coś pięknego, magia kina. I w ogóle, czemu jeszcze nie można ocenić?
scena Kaspar w niebie była cudowna !
Myślicie, że jest jakaś możliwość zdobycia ścieżki dźwiękowej?
Vitalic - Poison Lips
Vitalic - Second Lives (remix specjalnie dla filmu http://www.youtube.com/watch?v=ghCN0OGQO18)
i masz prawie cały soundtrack :P
Zgadzam się w zupełności! Poszłam na film ze względu na Gallo, ale całość była niesamoita - historia, psychodeliczna muzyka no i te dialogi! A "yeah" szeryfa cały czas mam jeszcze w głowie :)
No nie, akurat tych filmów nie widziałem. :P Tak więc największy knot spośród filmów, które oglądałem do tej pory. :P Obok "Francophrenii".
Raczej arcydzieło. :) Film wielopoziomowy, nieoczywisty, świetnie zrealizowany.
A "Legenda Kaspara Hausera" to jakieś idiotyzmy o podrygującym w rytm muzy pojękującym nastolatku i wrzeszczącym Gallo. Nuda, nuda, nuda. Na dodatek strasznie irytująca.
Haha dobre. Holy Motors to była żenada, nudna i kompletnie bez polotu, pseudo oryginalna z ujęciami przeciągniętymi jak najdłużej się dało, pod koniec miałem ochotę wyjść z kina bo tak tego gniota nie chciało mi się oglądać, żaden film mnie jeszcze tak nigdy nie wku*wiał. Kaspar Hauser to był geniusz reżyserski i ogólnie rzecz biorąc magiczny film, Holy Motors był żałosny z samego założenia i niepotrzebnie w ogóle powstał.
Kurde, niepohamowana siła i głębia Twoich argumentów spowodowała, że całkowicie zmieniam zdanie o "Holy Motors" - zamiast 10/10 będzie 1/10! Dzięki!
Ma to coś wspólnego z filmem Herzoga? Oprócz tego, że oba są o Kasparze Hauserze? Wydaje się oczywiste, a jednak wypowiedź typu: "A "Legenda Kaspara Hausera" to jakieś idiotyzmy o podrygującym w rytm muzy pojękującym nastolatku i wrzeszczącym Gallo" zastanawia.
Zatem czekamy aż się rozpiszesz o czym jest ten film. Chyba że umiesz tylko pisać o trollach, których cytując: "rozjebałeś"? Huh?
Gdybym miał opisać każdy aspekt tego filmu złożonego z naprawdę wielu różnorodnych scen i sytuacji pozornie ze sobą nie związanych, to zajęłoby to bardzo dużo miejsca, a ja nie mam na to czasu ani ochoty.
Ja pie*dole, bywają takie filmy, że nie sposób je opisać, więc nie wiem o co komu chodzi. Nie wiem na przykład jak można opisać film "Tlen" albo "Nieustające Wakacje", bo w pierwszym duża część rozgrywa się właśnie na poziomie audio wizualnym, a w drugim "facet chodzi po ulicach", to co jest pomiędzy pozostaje kwestią doświadczenia i odbioru. Kino nie jest po to żeby się fajnie opisywało, tylko żeby się je oglądało.
Niektórzy twierdzą że trudno powiedzieć o czym jest film, nie trudno można to zrozumieć i poczuć... Film przedstawia wyspę, pustkowie na której mieszkają główni bohaterowie i tworzą "system" w którym są sługowie ("bramkarz" "właściciel koziołka") jest szeryf jest też księżna najwyższa władza oraz reprezentant kościoła. Film jest przepełniony muzyką electro i tańcem... Ci którzy w Swojej prezencji mają największy "flow" zajmują adekwatnie do tego "flow" społeczne pozycje które też utrzymują umiejętnością toczenia "szczurowatych gier" i... i... Nagle pojawia Się Kasper ma wyjątkowy "flow" umie zaprezentować się w otoczeniu dużo ciekawiej niż tacy "statyści" jak Księżna czy Ksiądz lecz nie umie toczyć "gier" umie być SOBĄ i tym BŁYSZCZY NAJMOCNIEJ! Dlatego też musi zginąć bo zagraża pozycji Księżnej. Wszystkich w tej społeczności łączy hierarchia, system więc wyrok chcąc nie chcąc musi wykonać szeryf... który po wszystkim płacze. Końcowy epilog to NIEBO Ono jest pozbawione już SYSTEMÓW, WŁADCÓW i hierarchii dlatego wszyscy szczęśliwie i wspólnie się bawią ... to tak po skrócie o co chodzi w tym filmie, film to metafora życia tu też mamy do czynienia z tym co naturalne a tym co każe system z tym co prawdziwe, naturalne i piękne a zarazem łatwo zniszczalne dla tych którzy trzymają władzę... Spróbowałem Ci odpowiedzieć mam nadzieje że trochę pomogłem choć film jest olbrzymią rzeką analizy...