albowiem żarty są tu jeno znikomym dodatkiem, albowiem główny odbiorca (małe dzieci pławiące się w uniwersum Lego) produkcji nie pragnie mruganie okiem i bierze obraz takim jaki jest (prostą rozrywką z gwiazdami lub innymi ninja) a dubbing z należną mu starannością spłodzony pozwala nadążać dzieciaczkom za akcją.
moja latorośl jest jak najbardziej na tak.

Ogólnie rzecz biorąc to bajki LEGO są po prostu długimi reklamami klocków do kupienia, a nie bajkami w sensie stricte. Od krótkich reklam animowanych się z resztą wywodzą. Robienie bajek do produktów to bardzo skuteczna strategia marketingowa, a dzieciaki to łatwo łykają. Co jednak nie zmienia faktu, że dubbing brzmi beznadziejnie, ponieważ dla cięcia kosztów nie zwraca się nadmiernej uwagi na jakość. A społeczeństwu w dzisiejszych czasach wystarcza bylejakość, jednak ja się z tym nie godzę.

nikt nie twierdzi, że nie są to głównie reklamy (sam nadmieniłem o "małych dzieciach pławiących się w uniwersum Lego" jako docelowym odbiorcy produkcji), mijamy się jednak w kwestii jakości polskiego podkładu - w Star Wars czy Ninjago nie raziło ni mnie ni dziecięcia, co do Batmana przekonamy się dziś wieczór.

Dubbing okej, co rzadko mówię, ale animacja jak najbardziej do obejrzenia. ;) Szczególnie w rodzinnym gronie.

obejrzane:
a) fabuła jak to w opowieści o Lidze dla dorosłego infantylna, dla dzieci poprawana
b) dubbing poprawny - oryginał może Ci się bardziej podobać, ale nijak oskarżenia o amatorszczyznę nie potwierdzam.