Masa dodatków, koncert z unikatowymi i rzadko wykonywanymi na żywo kawałkami. Byłem na Motorheadzie 11 razy, żałuję, że tak mało, w pamięci wciąż koncert z Warszawy, gdzie po każdym kawałku odpoczywał minutę z hakiem, bo raczysko prawie go zeżarło ... Nikogo tego formatu w rockandrollowym światku nie było i nie będzie, hołdowali mu wszyscy, rozumiało niewielu.