Profesor ateista obnaża niepoprawną postawę wierzących w Boga Jedynego. "Bóg poroniony" to jego najnowsze dzieło literackie, które przestaje być ważne w obliczu spotkania się z utraconym przedwcześnie dzieckiem "po drugiej stronie". Intelekt zawodzi, błyskotliwe komentarze też. Samotny człowiek zaczyna czuć życie i...

mój mózg zarejestrował w pełni, że pan cytuje w filmie 'Poskromienie złośnicy' ('Kate, the prettiest Kate in Christendom'). I co to właściwie oznacza. Zadziwiające, zważywszy na moje bycie filologiem, ale widocznie najciemniej, nomen omen, pod latarnią.

to chyba ta o 'przejściu na całkowicie płynną dietę'. Co jak co, ale sceny pod Toma Waitsa wyszły Sorbo nienajgorzej. Najbardziej życiowe z całego zestawu.

Alleluja, kupcie Jezusa. Połączenie religii i biznesu jest u Sorbo związkiem trwałym. Ale to już nam chyba telekaznodzieje zafundowali?....

na swoje wpisy i wychodzi mi, że stylistycznie wyszło mi pod 'sex, drugs 'n' rock 'n' roll'... No cóż. Obejrzałam sporo z kina chrześcijańskiego w wykonaniu Sorbo jako aktora. W ogóle naoglądałam się go po uszy. Tam, gdzie gra pastorów z przymrużeniem oka, wychodzi to nienajgorzej. Tam, gdzie jest amerykańskim...

tak samo jak w Jesus, Bro! główny bohater to najsłynniejszy ateista na świecie który po byciu bliskim śmierci zaczyna wierzyć w Boga.
Tak naprawdę o główną różnicą jest to, że Jesus, Bro! jest lepszym filmem. ;)

http://www.filmweb.pl/film/Jesus%2C+Bro-2017-781169