"Licencja na miłość" to komedia romantyczna. Część komediowa w filmie wychodzi słabo. Gdyby nie chłopak to nie byłoby naprawdę z czego się pośmiać. Jednak film ma swój urok i z całą pewnością jest to opowieść romantyczna i do tego bardzo prawdziwa. Udowadnia prawdę, z której zakochani nie zdają sobie sprawy, że kiedy skonsumujesz nawet najbardziej wykwintny ser, to przemieni się on koniec końców w gówno. Większość par nie jest przygotowana na poradzenie sobie z szambem codzienności i poddają się procesowi rozwodu. Wystarczy jednak trochę prawdy, odrobina szczerości i umiejętność postrzegania tego, co naprawdę się liczy, by zbudować sprawnie funkcjonujący system wydalniczy, który bezpiecznie pomaga przetrwać nawet najgorszy kryzys. I tylko żałować należy, że takich kapłanów jak Frank znaleźć można tylko w filmie, bo niejednej parze przydałaby się lekcja małżeństwa zanim popełnią ten tragiczny błąd.