Trochę śmieszny i irytujący. Corvetta z niekączącymi się biegami, miasteczko z 11 mieszkańcami w
tym 4 szeryfów, elektromagnes wyrywa z rąk agenta karabin i ląduje on przy dachu auta, ale
kajdanek juz nie ruszy, corvetta która służy za trampolinę a ma przybrudzoną tylko maskę zero
wgnieceń. Masakra jakaś. Lubię Arniego ale tu... nawet nie wiem jak to nazwać.