ale nie stać go na samolot, albo chociaż helikopter i autem zasuwa do granicy, która chce
przekroczyć po specjalnie zbudowanym moście. Historyjka nie trzyma się kupy, ale w filmach ze
Schwarcym to chyba norma.
Nie żeby mi się film nie podobał, bo polubiłem go i to mój ulubiony aktor, ale wcale film nie musiałby trwać krótko, gdyby to był transport powietrzny, po prostu znacząco wydłużyliby lot do meksyku, powiedzmy 12h z innego zakątka świata, a Arnold byłby np. pasażerem i byłym generałem na emeryturze, lecącym na jakaś wyspę żyć w spokoju, ale oni przejęli samolot i byli zmuszeni lecieć do meksyku z masą zakładników. I mamy po problemie :D Banalny scenariusz, ale nie trzeba tworzyć skomplikowanego, wole kino akcji w starym stylu hehe.
To może inaczej. czy ktokolwiek uważa jakikolwiek film akcji za logiczny? XD Nie ma takiego filmu, a zobaczycie może kiedyś, jak będziecie pod ostrzałem, nawet tylko z kilku zwykłych pistoletów, a nie karabinów maszynowych :D Po warunkiem, że przeżyjecie te kilka sekund.
Zgadzam się z założycielem wątku.
To co mnie jeszcze wkurzało to te całe pieprzenie o tym jakim on świetnym samochodem.
Wyglądało to na lokowanie produktu chevrolet'a..
zrobili z przeciętnej corvetty jakiś cud techniki. Są dużo ciekawsze samochody z tej półki
i do tego ten cały boss narkotykowy okazuje się także być kierowcom rajdowym .
No fakt . Lepiej się nie wypowiadać po spożyciu :).
Ale myślę że najgorsze jest drugie zdanie. A właściwie jego fragment.
"o tym jakim on świetnym samochodem."
reszta jest w miarę do zrozumienia :)
Chodzi mi o moment w którym znaleźli zdjęcie tej corvetty, i zaczął się cały wywód jaki to cudowny samochód jest .
Lokowanie produktu jeszcze gorsze niż w "Klanie".
Powiedzmy wprost, iż wymaganie od kina akcji doznań "autentyczności" mija się z celem i jest błędnym myśleniem samym w sobie. Nie można oczekiwać, że w takim obrazie zostanie wszystko obrazowo i w 100% logicznie wyjaśnione. Nawiązując do stwierdzenia o lokowanie produktów... wymieniony model samochodu to dla mieszkańców USA pewien synonim idealnego auta sportowego i myślę, że nikt nie ma prawa narzucać im innego toku myślenia. Co do samego Arnolda to dla ludzi, którzy mówią , iż nie jest on ikoną kina akcji zalecam spojrzenie do słownika o znaczeniu tego wyrażenia oraz przypomnę i uzmysłowię tym co nie pamiętają... Arnold w latach 90-tych był drugim najlepiej opłacanym aktorem w tymże gatunku, a jego filmy były najbardziej kasowymi przebojami. "Odrobina obiektywizmu" nikomu nie zaszkodzi, a wręcz pomoże w dyskusji. Pozdrawiam
Dobrze napisane. Ikoną kina akcji może być Arnold Schwarzenegger, Sylwester Stallone, Steven Seagal, i wielu innych, ale ikoną aktorstwa, to już inna bajka. Może nim być Al Pacino, Robert De Niro, czy z naszych Franciszek Pieczka, Janusz Gajos. Można wielu wymieniać ale i tak, każdy z nich ma antyfanów. Film jest dobry w swoim gatunku, nie można go rozbierać na czynniki pierwsze, bo to jest bez sensu, tak samo jak zmieniać scenariusz, i gdybać na tematy nieistniejące w filmie.
Franciszek Pieczka owszem ale Janusz Gajos?.Toż to jeden z najsłabszych polskich aktorów i jeszcze ta dykcja.
Zaraz ktoś napisze, że Pieczka jest słabym aktorem. Tak jak napisałem, każdy ma antyfanów. Ja osobiście cenię sobie Gajosa.
Nic się nie stało, to że Ty nie lubisz Gajosa nie oznacza, że ja przestanę.
Chodziło mi bardziej od odróżnianie tzw. "ikon". Kina, teatru, aktorstwa czy muzyki. To nie jest to samo i trzeba to rozgraniczać.
Wszyscy wiemy, że Arnold nie grzeszy elokwencją, czyli nigdy nie będzie ikoną aktorstwa, co nie zmienia faktu, że już dawno został ikoną kina akcji.
Nikt tego nie zmieni, nawet najpodlejszymi komentarzami. Ktoś go nie lubi? Jego sprawa, ja zawsze będę trzymał jego stronę, tak jak i innych bohaterów tego typu kina.
Stallone, Lundgren, Norris, Matias Hues, Lorenzo Lamas, i inni. Nie będę wymieniał wszystkich, to nie jest miejsce na pisanie Litanii.
Pozdrawiam.
Gajos klasa w sobie a już rola w To ja złodziej to już rewelacja .ROZUMIESZ MNIE PROSZĘ CIEBIE.