PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36174}
7,7 12 tys. ocen
7,7 10 1 11519
6,4 12 krytyków
Lilja 4-ever
powrót do forum filmu Lilja 4-ever

Moodysson jak zwykle nie zawodzi. Ale po zachwytach jego poprzednimi produkcjami - "Fucking Amal", a jeszcze bardziej "Tylko razem", o tym filmie mogę powiedzieć jedynie "dobry". W ulubionych się jednak nie znajdzie. Pominę tu wszystko to, o czym wiadomo - że to ilustracja porażającej bezsiły i braku perspektyw, desperacji i tracenia nadziei. Fabuła i przekaz są jasne. Skupię się na realizacji, bo właśnie tutaj koncentrują się moje zarzuty.

Przede wszystkim za dużo tu melodramatyzmu, sporo jest tanich sentymentalnych chwytów i niepotrzebnej ckliwości, często można przewidzieć zachowania bohaterów, którzy czasem rzucają kwestie jak z łzawych opowiastek dla dzieci (np. Wołodia: "Nigdy nie dostałem prawdziwego prezentu"), no i w sumie cała przewidywalność fabuły oraz ilość nieszczęść, których nagromadzenie zaczyna w pewnym momencie prowokować wręcz do zgadywanki co jeszcze złego może się przydarzyć. Dość łatwo domyślić się gdzie i po co chce zabrać Lilję Andriej aka Witek i od tego momentu właściwie ogląda się film bez większego napięcia, mając w pamięci dziesiątki reportaży czy artykułów na temat przymusowej prostytucji w krajach Europy Zachodniej.

Przesadził też Moodysson z dosłownością, gdy Wołodia-anioł tłumaczy Lilji dlaczego warto żyć. W poprzednich filmach reżyser przyzwyczaił mnie do mówienia o rzeczach banalnych w cudownie niebanalny sposób; tutaj to zjazd o poziom niżej. Chyba najbardziej wzruszyły mnie ostatnie sceny, gdy Lilja widzi siebie sprzed wyjazdu, pełna wigoru i pewności siebie mówi zdumionemu Andriejowi, że z nim nie jedzie, kiedy to życie, od którego uciekała, staje się dla niej rajem.

Diana

masz trochę racji, ale mi to, że łatwo było się domyślić co się stanie z Lilją w Szwecji, czy zdanie typu "Nigdy nie dostałem prezentu" nie przeszkadzało. Film nie miała być z założenia oryginalny, ale przedstawiając rzeczy, które naprawdę się dzieją.

I to zrobił.
Genialnie, chyba najlepiej jak się dało.


Fucking Amal o wieele gorsze, tu się zupełnie nie zgodzę. miejscami wręcz prymitywne. aktorstwo przeciętne. tu 15-letnia (!) aktorka grająca główną rolę zachwyciła.