Dokłądnie jest tak jak napisał jeden z internautów ,że po oglądnięciu Pianisty czuje sie pustke bez żadnych odczuć estetycznych i emocjonalnych. "Lista" za to idealnie odzwierciedla czasy holokaustu w Polsce ale gigantyczną przewagę nad Pianistą daje przede wszystkim "dusza" którą posiada ten film nie tylko ze względu na czarno-biały obraz ale także na gre aktorską i duży łądunek emocjonalny( wszystko było ukazane bez cenzury dokłądnie tak jak było )
Film należy do bardzo poruszających ( czego troche zabrakło Pianiście)Nawet najbardziej zatwardziały człowiek jest w stanie uronić łzę co czyni ten film arcydziełem i klasykiem wśród filmów tematyki wojennej.
7 oskarów to absolutnie zasłużnone wyróżnienie
"Pianista" przynajmniej nie jest przekłamany... Radzę zajrzeć do prawdziwej biografii Schndlera, a nie tej Spielbergowskiej... Dopiero potem proszę oceniać film...
Jeżeli to przekłamanie sprawiło, że film jest lepszy, bardziej wzruszający itp. to nie widze w tym nic złego.
Ale jeżeli reżyser robi takie numery, to niech nie zmusza do traktowania filmu jako historycznego. Jeżeli chce koloryzować niech zrobi to tak jak Buchheim w "Okręcie" - mamy Kapitana Hansa-Jürgena Hellriegela zamiast postaci autentycznej Heinricha Lehmanna-Willenbrocka. Wtedy nikt nie zarzuci naciągania faktów (autor dla dramatyzmu zatapia okręt na końcu książki, mimo że U-96 został zatopiony, gdy Willenbrock już na nim nie służył, dodatkowo w innych okolicznościach). W tym wypadku nie mam pretensji. Nie miałbym ich do Spielberga gdyby zamiast Schindlera występował na przykład Krammer. Ale tak mam. Zaś w "Pianiście" cenię sobie szczerość: film jest nakręcony na podstawie biografii człowieka, który nie ukrywał faktu że jest tchórzem. Żadnego wybielania, robienia z faceta bohatera którym nie był...
Moim zdaniem to porównanie jest rochę nie na miejscu. Bo "Pianista" i "Lista Schindlera" to jednak są inne filmy. Różnią się opowiadaną historią, sposobem jej pokazania oraz wieloma innymi rzeczami. Tak naprawdę łączy je tylko wojna, czy ewentualne wnioski wyniesione z seansu. Na pytanie, który film jest lepszy - odpowiem - "Lista Schindlera" film przekłamany, jednak ci którzy mu to zarzucają (a polacy mają do tego stuprocentowe prawo) muszą wiedzieć, że gdyby Spielberg pokazał fakty takie jakimi były naprawdę, okazałoby się, że cała opowieść straciłaby swoją wymowę, a cała wielkość filmu gdzieś by się ulotniła. Moim zdaniem "Lista Schindlera" jest wielkim filmem, któremu do ideału niczego ni brakuje, natomiast "Pianista" to jest inny film, opowiadający o innych rzeczach, lecz moim zdaniem także - wspaniały. Tak więc mówię po raz ostatni, nie ma co tych filmów porównywać, chociażby sam styl pokazywania akcji. Polański - pokazuje wszystko chłodnym okiem, bez żadnego przejawu jakiegokolwiek komentarza ze swej strony - ocena należy do nas, natomiast Spielberg wszystko komentuje, mówi co jest dobre a co złe itp. Różnic pomiedzy tymi filmami jest masa. To tak jak porównywać "Bulwar Zachodzącego słońca" do "Wszystko o Ewie". Oba filmy o Hollywood, ale całkowicie inne historie.
Pozdrawiam
Ale nie ja zacząłem porównywać te filmy, tylko inni forumowicze. Ja wyraziłem tylko swoje wątpliwości na temat prawdy historycznej zawartej w tym filmie - chodzi mi głównie o postać Oskara Schindlera. Znane są źródła i świadkowie mówiący, że taki kryształowy jak ukazano w filmie raczej nie był... Reżyser podjął duże ryzyko wybielając Schindlera - nie wiadomo czy nie znajdą się źródła historyczne wyciągające na jaw jakieś brudne sprawy Schindlera (takie rzeczy znajdują się często przypadkowo nawet po kilkudziesięciu latach), choć nie twierdzę, że mogą się znaleźć dokumenty działające na korzyść człowieka... Nigdzie nie twierdzę, że "Lista" nie jest filmem dobrym - jest filmem wyśmienitym, jednak na miejscu reżysera nie odważyłbym się tego nakręcć nie zmieniając personaliów... Osobiście jednak preferuję spojrzenie "chłodnym okiem" niż narzucanie punktu widzenia przez reżysera - dlatego stawiam "Stalingrad" ponad "Szeregowca Ryana" czy "Wroga u bram" albo "Okręt" ponad amerykańskie filmy o podobnej tematyce...
P.S. Mała anegdota - jak to może być z czynami bohaterskimi. Wspomniany przeze mnie w poście powyżej prawdziwy dowódca U-96 Heinrich Lehmann-Willenbrock miał na morzu następującą przygodę: storpedował samotnie płynący statek handlowy. Uzyskał jedno trafienie torpedą. Statek nabrał niewielkiego przechyłu, załoga go opuściła i podpłynęła do U-boota z podziękowaniami za dżentelmeński czyn - danie możliwości opuszczenia jednostki bezbronnej załodze. Czyn ten nagłośniono nawet w Anglii, podając do publicznej wiadomości numer niemieckiego okrętu i personalia dowódcy. A jak wyglądała prawda? Sam Willenbrock przyznał się jak ów "dżentelmeński" czyn wyglądał. Otóż wystrzelił on w kierunku statku cztery torpedy z wyrzutni dziobowych. Trafiła jedna (jak na szóstego pod względem tonazu asa Kriegsmarine raczej niska celność :). Wyrzutnia rufowa była niesprawna. Aby więc dobić statek musiał załadować torpedy do wyrzutni dziobowej, co przy sprawnej obsłudze zajmowało co najmniej 15 minut - czas akurat potrzebny na opuszczenie jednostki. Ot, cała prawda o "dżentelmenie Atlantyku" :)
Czy Schindler był kryształowy to nie wiem, ale na DVD z "Listą" jest film dokumentalny "Voices from the List", w którym kilku bohaterów filmu opowiada swoje historie (m.in. Helena Hirsch) i z ich opowiadań wynika, że film jest dość wierny prawdzie (przynajmniej z ich punktu widzenia). Polecam zobaczyć.
Upss... mały błąd. Ślepo przepisałem nazwisko kapitana z filmwebu, a tam bzdura:) W książce kapitan to był po prostu "Stary", w filmie też nigdzie nie było nazwiska, ale się zasugerowałem że coś przeoczyłem. Helleiegel w rzeczywistości był następcą Willenbrocka na U-96, to za jego czasów (choć nie z jego winy) utracono okręt. Na pewno Hellriegel nie był bohaterem tego filmu, gdyż przy Willenbrocku był żółtodziobem bez większych sukcesów. Ślepo to przepisałem, ale potem coś mnie tknęło, że nazwisko to kiedyś obiło mi się o uszy i sprawdziłem. Przyznaję się do błędu :)
I jeszcze jedno sprostowanie (tak to jest, jak się korzysta z niekompletnych źródeł, jakich pełno w necie), ostatnim dowódcą U-96 nie był Hellriegel, po nim było jeszcze trzech, ostatni był Robert Rix. Tym razem sprawdziłem w pewnym źródle:)
"Pianista" przynajmniej nie jest przekłamany... Radzę zajrzeć do prawdziwej biografii Schndlera, a nie tej Spielbergowskiej... Dopiero potem proszę oceniać film..."
ciekawe. a czytales li chociaz ksiazke szpilmana? pianista tez nagina prawde. radze zajrzec do ksiazki szpilmana, dopiero p
O co wy się spieracie?
Po pierwsze "Lista Schindlera" jak dokładnie obejrzeliście film nie czyni bohaterem Schindlera.Owszem występuje on w tytule,ale w sumie przewodnim tematem filmu jest Holocaust.Dlatego nie ma w Liście zbyt wielu informacji o Schindlerze,o jego osobowości,o przeżyciach.Spielberg skupia się raczej na pokazaniu zagłady Żydów i ich przeżyć.A robi to znakomicie.
Czy Schindler był kryształową postacią?Tego nie wiem.Czemu uratował tych wszystkich ludzi?Też nie wiem i chyba nie wie nikt,poza samym Schindlerem,ale on nam raczej tego nie powie.Ale nie jest to istotne.Ważne,że ci ludzie przeżyli,że ocaleli.I to się powinno liczyć.
Co do przekłamań w filmie.One-jeśli były-nie spowodują,że zacznę gorzej oceniać "Listę Schindlera".Jest to bowiem film o Holocauście,a nie biografia człowieka.Wiadomo więc,że Spielberg nie pokazał wszystkiego.Polański przecież w "Pianiście" też nie przedstawił życiorysu Szpilmana dokładnie jak w jego autobiografii.
Przekłąmany? Nie był tak do końća czysty? Więc czy na przykłąd, to, że tam spał z jakimiś Zydówkami [albo i nie z nimi, tylko ogólnie z innymi kobietami] (żona Oskara to wyczaiła gdy usłyszała jak się do niej zwrócił odźwierny) to czy to cos nieludzkiego? On także ybł człowiekiem o czym tu wogóle dyskutować? Macie inne fakty na teamt ów przekłamania, na cyzm ono polegało, bardziej doraxnie, a nie stwierdzenie, iż "nie był do końca czysty".
Uważam,iż porównanie użyte w temacie jest niestosowne i zakłada z góry niemożność obiktywnej i rzetelenej odpowiedzi.Przede wszystkim oba filmy różnią się nie tylko sposobem przedstawienia i kreacji zdarzeń i osób,ale także samą tematyką.Łączy je motyw Holocaustu i na tym podobieństwa się kończą.Dzieło Polańskiego to obraz obiektywny,chłodny,nakreślony jakby z dystansu,od niechcenia.Widz ma wrazenie momentami,że jest mu przedstawiany wyjątkowo barwny,bogaty w treść,nakręcony z rozmachem epicki dokument.Przemawiają za tym drastyczne sceny i bohaterowie z krwi i kości.Lista Schindlera zaś jest zupełnie inna w odbiorze-liryczna,smutna,pełna nieukrywnej dramaturgii i boleści,dociera do widza głębia smutku i nostalgii,widocznej w oczach bohaterów.Porusza,zmusza do reflesji,wyciska łzy z oczu.Ale nie oznacza to,że jest lepsza albo gorsza od Pianisty!Powstały dwa niesamowite,przenikliwe,artyst ycznie najlepsze filmy,budzące wewnetrzny sprzeciw widzów,na zdarzenia,których staje się świadkiem,zapraszają one do osobliwej,minionej,skąpanej we krwi i śmierci krainy,gdzie stajemy się intruzami,podlądaczami ludzkiej tragedii i upodlenia.Bo przecież nie można odmawiać filmowi Polańskiego siły ekspresji i empatii.Tak więc dwa pierwszorzędne nagrodzone dzieła uzupełniają się, wypelnieją obraz Holocaustu,przybliżają go i oswajają,ale na pewno nie rywalizują ze sobą o jedyną, słuszną prawdę w przedstawianiu tych kwestii!
Nie uważam też,aby którykolwiek z filmów był zakłamany lub surrealistycznie oderwany od prawdy historycznej.Są to dziela czysto artystyczne,w związku z tym nakręcone przez subiktywny odbiór minionej epoki mnóstwa ludzi,poczynając od reżysera,scenografa,po aktorów.Ich szkielet to wydarzenia z okresu II wojny światowej,jest tu SS,zagłada Żydów,bierność ludności i bohaterowie.Czyż tak to się właśnie wszystko nie odbywało?Cóz z tego,że ksiązka Pianista i film różnią się,skoro prawda historyczna pozostaje ta sama,jedynie wizualnie została 'skalana' kreacją ludzi,którzy ją interpretowali.Tak samo każdy z nas kręcąc dzielo o tak szerokiej,niewyczerpanej,boles nej tematyce,nie pozostalby obojętny opcując z nią dzień w dzień przez rok,analizując ją,tropiąc,szukajac odpowiedzi,których tak naprwdę nie ma i nie znajdzie,na bagaż odczuć samowolnie w nim się rodzących i pętających go jako reżysera.A człowiek nie maszyna,potrafi poddać je obróbce i własnej,tudzież subiektywnej opinii.I sam nakręciłby już zapewne nieco inny obraz:)
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Patrząc przez pryzmat wszystkich wypowiedzi na tym forum trzeba zaznaczyć że i "Lista" i "Pianista" należa do wielkich dzieł filmowych popruszających temat holocaustu. Reżyserzy zawsze mieli problemy (i zawsze będą mieli ) z obiektywnym przedstawieniem prawdy - dotyczy to z pewnoscią "Listy" ale takze "Pianisty", dlatego nie można w tych filmów porównywać pod względem prawdy historycznej lub bigrafii dotyczacej Schindlera czy też Szpilmana.
Najważnejsze jest to ze filmy te to wielkie dzieła i z pewnoscią do kogo nie trafi "Pianista" to te lukę uzupełni bardzo dobrze "Lista Schindlera "- I odwrotnie..
Tyle mówicie na temat fałszu, nieprawdy zawartej w tym filmie. Ja oglądałam ,,Listę Schndlera'' i od razu dodała ten film do ulubionych. Sama historia Oscara Schndlera bardzo mnei zainteresowala, jęsli wiec znacie jakies zrodla w ktorych opisane jest prawdziwe zycie tegoż Niemca proszę podajcie, pozdrawiam
"Pianista" jest o wiele lepszym filmem od "Listy Schindlera". Film Spielberga uważam za arcydzieło ale nie dorównuje on temu co zrobił Polański. Spielberg zawsze robi filmy które technicznie powalają i zmiatają konkurencję, ale trzeba też pamiętać o tej stronie emocjonalnej. Co zwykły zjadacz chleba powie o filmie który ma świetną scenografię, kostiumy itp. skoro oglądając "Pianistę" można seryjnie rozpłakać sie jak dziecko. Pdziwiam to w jaki sposób Spielberg zrobił "Listę", ale nie jest on taki dobry jak "Pianista".
Nie mówie że "Pianista" jest zły, ale jesli chodzi o emocje to na podczas oglądania "Listy Schindlera" płakałem 2 razy a podczas "Pianisty" ani raz
Ja nie wiem czy pianista byl lepszy czy tez nie jak obejrze to moze wtedy stwierdze i napisze jakie jest moje zdanie. A jesli chodzi o Liste Schindlera to uwazam, ten film za bardzo dobry ;)
Film koloryzuje trochę postać Schindlera i jest to faktem. Jednak należy pamiętać, że nie dostał tytułu "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" dla jaj. Proces weryfikacyjny jest bardzo skrupulatny.
Zydki? zydowskie kurestwo? widze fanatyk LPR, sorry ale skad u Ciebie taki antysemityzm? przeciez w Polsce juz dawno Zydow nie ma. to jest chore.. tak samo jakbym nienawidzil Brazylijczykow :). smieszni niektorzy sa
Ja po obejrzeniu tego filmu nie czułem nic poza w kurwieniem...... Spielberg za to swoje żydowskie kurestwo będzie się w piekle marzył....!
A najgorsze jest to że ta komercyjna świnia odwaliła kawał solidnej roboty jako reżyser.....!
Nie zmienia to jednak faktu że takich filmów nie powinno się kręcić bo to draństwo....!