film dobry, a w sumie sam pomysl na film, zbyt spokojny malo akcji, ale ogolnie spoko, uczy tego ze milosc zwalczy wszystko
Wybaczyłabyś facetowi gdyby dawał d... za pieniądze i miał ponad 60 klientów?
Mało prawdopodobne.
Miłość droga pani, to nie sprzedawanie swojego ciała za sakiewkę drobniaków.
Miłość to taki stan, gdzie na dobre i na złe tkwi się razem, i razem podejmuje decyzje.
W tym filmie pokazała baba, że więcej dla niej znaczyła kasa od własnej rodziny i miłości, bo miała w d.... to co będzie gdy cała rodzina dowie się, że mamusia, córka, i żona jest kur..ą, że dzieci będą wyśmiewane, opluwane, poniżane, że mąż będzie obgadywany, osamotniony, zrozpaczony...
To nie była miłość, to był amerykański sen, kasa ponad wszystko, niezależnie jakim kosztem zdobyta.
Przyjąłem inny punkt widzenia niż Ty. Moim zdaniem osąd i ocenianie ludzi jedynie przez pryzmat mija się z celem. Podstawiłeś się w jej sytuacji? Miała nad głową stertę rachunków, ponaglenia. Za chwilę mieli zabrać jej dom, doszło nawet do tego,że nie miała co włożyć do gara. Została z tym wszystkim sama, cały świat runął jej w gruzach, wszystko co wierzyła okazało się politycznym kłamstwem. Ze strony rządu żadnej pomocy, na rynku pracy sama czarne scenariusze. Starała zdobyć "moralną" pracę, wszędzie ludziom wciskała swoje CV a jedynie na co mogła liczyć to właśnie na niezbyt ciekawą propozycje. Poświęciła swoją moralność, czystość i poszanowanie dla własnego ciała właśnie dla rodziny. Cały czas miała na uwadze dobro dzieci, męża. Wyszło jak wyszło.
To społeczeństwo powinno wstydzić się za siebie, gdzie gnoi się ludzi,którzy starają wiązać koniec z końcem. Gdzie byli Ci ludzie (dewocja współgrający z hipokryzją się rzeszy) w momencie, w którym powinni podać pomocną dłoń? Zapatrzeni własny nic nieznaczący kodeks moralności,który tylko hołduje dulszczyzn.