Nie ważne, że jest to niezła propaganda antyaborcyjna, ale temat korupcji wśród lekarzy i ich całkowitej bezkarności jest ogromnie aktualny. A otwarte zakończenie, wręcz sugeruje, że raczej w tym temacie nic się nie zmieni.
Otwarte zakończenie przez moment mnie irytowało, bo jak to ? Cały film kumuluje się akcja i na końcu takie spuszczenie powietrza zamiast obucha w łeb :P Jednak po zastanowieniu jest świetne jak to koleżanka oceniła "Jak w życiu".
Ad. "propaganda antyaborcyjna" - kompletnie się nie zgadzam, żeby miał taki wydźwięk. Przecież w filmie nikt nie widział nic złego w aborcji. Nie było księdza, wierzących itd. Chyba, że wątpliwości lekarza przy SIÓDMYM MIESIĄCU (sic!) to ma być ta "propaganda antyaborcyjna" ? o.O
To nie jest uniwersalny film o korupcji w środowiskach medycznych - w Chorwacji korupcja jest zjawiskiem dramatycznym, ojciec mojego chorwackiego przyjaciela musiał dać łapówkę, żeby dostawać emeryturę :D
Co do samego filmu, to mam mieszane uczucia - jest dobrze zagrany, dobrze nakręcony, ale czegoś mi brakuje. Natomiast na pewno jest to jeden z lepszych chorwackich filmów ostatnich lat (ale daleko w tyle za "Słońcem w zenicie"), co pokazuje niestety, że chorwackie kino nie stoi na wysokim poziomie. A szkoda.