Jam miło brzmią dla ucha dźwięki na zewnątrz stacji. Żaden dźwięk nie brzmi tak miło jak ten rozchodzący się w próżni kosmicznej :)
Jedyny film jaki kojarzę, w którym to było właściwie zrobione to Odyseja Kosmiczna.
Z drugiej jednak strony jak oglądasz film akcji o byłby on nudny jakby nie było tego dźwięku.
No bo zobacz. Jakby iść Twoim tokiem rozumowania to Gwiezdne Wojny nie istnieją :P
Gwiezdne wojny nie sa dla mnie filmem SF. To raczej fantasy i to jeszcze z kiepskimi pomysłami. A co do Odysei to się zgadzam. Ja jednak wole ogladac filmy gdzie wiernie oddane są prawa fizyki. Kolejnym absurdem w Lockout jest scena kiedy bohater przelatuje nad wiatrakami wytwarzajacymi grawitację. Dziwne ze jak wirniki pracuja to sie unosi a jak sie zatrzymuja to spada:). Spadanie to jest własnie efekt grawitacji :)
sfinks i yeti , jesteście takie mądre, toż to tylko filmy, rozrywka, a nie dokument-rozprawka naukowa na temat: ile cukru jest w cukrze.
......''Ja jednak wole ogladac filmy gdzie wiernie oddane są prawa fizyki."
sphinx_j podaj mi choć jeden film, takowy.
Nie ma to jak wypowiedź na poziomie. Zrozumiałbym ten atak gdybym sprowokował pierwszy. Ale w tym przypadku raczej zakończę swoje wypowiedzi bo podejrzewam że w bezpodstawnych atakach i ogólnym grubiaństwie nie dorastam Ci do pięt. Nie mam zamiaru zniżać się na ten poziom. Dzięki za chwilę lepszej rozrywki niż zaoferował mi film którego tak zaciekle bronisz.
Sory, ze sie wtracam, ale piszesz tu jakis esej, a numero_uno i tak Ci lepiej pojechal... :)
Ale widze, ze mocno Toba wstrzasnal :) Porownaj sobie jego post z Twoim :) Jak by Cie jakis dres zaczepil wieczorem na ulicy i zapytal czy masz jakis problem to tez bys mu mowil ze nie rozumiesz jego grubianstwa i bezpodstawnych atakow??
Jak widzę jakiekolwiek oznaki dresiarstwa to je omijam szerokim łukiem. Wolę nie pojawiać się w rejonach zagrożonych "chorobą" dresu.
Nie ma takiego co w 100% oddaje wiernie prawa fizyki. Ale jest różnica między lekkim naciągnięciem tych praw a całkowitym absurdem.
lockout? Szczerze to ci nie powiem, bo nie widziałem, ale Star Warsy nie mają wiernie oddawać praw fizyki, dźwięki w próżni tak samo występują w Star Treku, Futuramie i większości S-F.
Mi chodzi tylko o lockout. Lubię tego typu filmy ale ten mnie bardzo drażnił. Rzadko kiedy się czepiam ale tu było przegięcie
Bez obrazy... ale czy wiesz, co oznacza "sci-fi"? Jest to dwuczłonowa nazwa złożona ze słów "science" oraz "fiction". Podążając drogą dedukcji, mając dwa składniki, jak to bywa w świecie homo sapiens sapiens, wszystko zależy od nacisku, jaki położono na daną część składową. Mając wiele różnych osobników gatunku ludzkiego, a żaden z nich nie jest taki sam, nacisk ten będzie się różnił pośród tychże osobników.
Najwyraźniej reżyser tego filmu, jak i jego scenarzyści, całkowicie olali składnik "science" i skupili się na zapewnieniu jak największej ilości absurdów, toteż "fiction" jest tutaj jedyną istniejącą cechą charakterystyczną obrazu.
Jeszcze raz to powiem, bo nie mam w zwyczaju używać ironii wobec innych użytkowników filmweb.pl ( doskonale wiesz, że większość z nich to inteligencji pokroju tych komentujących na onet.pl ), ale proszę o zdystansowanie się do tego, co kręci się w Hollywood. Jeśli dostajesz film z gatunku "sci-fi" to postaraj się nauczyć odruchu "lampki", która ostrzegać Cię będzie przed możliwymi głupotami, które tak bardzo zrujnowały dla Ciebie seans.
Pozdrawiam