Film nie jest taki tragiczny jak go tu opisują. Jest kiepski to fakt, mega naiwny, z niesamowitą ilością błędów i nic się w nim praktycznie nie trzyma kupy ale jakoś przyjemnie mi się go oglądało. Być może przez humorystyczne docinki Guy'a Pearce'a zwłaszcza z początku filmu, które mnie wprowadziły w humorystyczny stan. No i nie zapominając o pościgu, również z początku filmu, który w konkursie efektów specjalnych mógłby konkurować ze smokiem z naszego rodzimego Wiedźmina. Tak więc po tym preludium dalej oglądałem film już z przymrużeniem oka popijając piwkiem co zabawniejsze sceny.
Gra aktorska również nie jest taka zła, Guy Pearce zagrał ok. Chyba wiedział, że film będzie kiepski więc raczej nie musiał się specjalnie wczuwać w rolę ignoranta no i zagrał fajnie.
Dobre aktorstwo ze strony Lennie James'a choć to drugoplanowa postać no i bardzo fajnie zagrał Joseph Gilgun psychola Hydell'a.
Jak już wspomniałem film ma straszenie dużo błędów i cały jest zbudowany na niesamowicie głupim pomyśle więzienia w kosmosie, gdzie więźniów się zamraża. Czy jest sens budować więzienie w kosmosie, wysyłać tam więźniów, zamrażać ich tam i po x latach co ? Wypuszczać ? Przecież dla tego więźnia kara x lat więzienia równałaby się 1 przespanemu dniu. Czyli ogólnie przejażdżka w kosmos i z powrotem za grube miliony.
Strasznie głupi pomysł, aż szok że scenariusz pisał Luc Besson.
Specjalnie nie ma co polecać ale jak masz wolny czas, masz piwo, nie masz co robić to śmiało oglądaj.
No i Maggie Grace bardzo fajnie wygląda w krótkich czarnych włosach :-)