Po pierwsze nie rozumiem dlaczego ten koleś skoczył z balkonu? Przecież on nie zabił tej dziewczyny, o czym wiedział. Wstrzyknął jej tę insulinę, ale ona jeszcze żyła jak tamten ją kroił, więc on usiłował zabójstwa, a to jest zupełnie inna kwalifikacja prawna. Dostałby kilka lat, ale raczej nie dożywocie, czy warto się z tego powodu zabijać?
Po drugie nie rozumiem o co chodziło z tą agentką nieruchomości. Po co on ją wezwał?
Aha i po trzecie, po co ten główny najemca loftu dał kasę tej prostytutce. Rozumiem, że po to by tamten poprosił go o klucz. Ale czemu tak bardzo mu zależało żeby poproszono go o ten 5 klucz?
1 Koleś skoczył z balkonu, bo lekko mówiąc miał nie równo pod sufitem, a dodatkowo zabujał się w tej Sarzee. Nie chciał trafić do więzienia, a Chris powiedział mu, że wezwał policję. Nie mógł pogodzić się z tym, że w chwili kiedy Philip zabijał laskę, w której się zakochał, ona tak naprawdę żyła (zginęła w tak straszny sposób). W dodatku gdyby się nie zabił i trafiłby do więzienia, to jego żona i dzieci poznałyby prawdę, a tego zapewne nie chciał.
2 Wezwał agentkę nieruchomości żeby w ten sposób odwrócić uwagę reszty i niepostrzeżenie wyciągnąć z kieszeni marynarki Chrisa list, który sam napisał i był jedynym dowodem, który mógł świadczyć przeciw niemu.
Ad 1. Zgadza się, koleś miał nie równo pod sufitem. Jednak tak naprawdę, to nie wiadomo, dlaczego skoczył. Jego postać była słabo zarysowana, motywy niejasne a jego miłość do ofiary mało prawdopodobna - zważywszy, iż miał normalny związek z inną kobietą, z którą miał dziecko/dzieci. Tymczasem został przedstawiony jako psychol, podglądający swoich przyjaciół, który z zimną krwią zabija kobietę, obmyśla intrygę a na końcu planuje zabić kolejną osobę - również nie w afekcie, tylko z zimną krwią. Jego postać nie trzyma się kupy.
Ad.2. Tylko planując to dzień wcześniej w jaki sposób wiedział, kiedy agentka wejdzie, jak zareaguje grupa i czy osoba, której włożył list do marynarki akurat wtedy będzie bez niej? Przecież on mógł w tej marynarce wyjść, wcale nie musiał jej w ogóle ściągać. Ta kwestia też niedopracowana.
Ale ogólnie film ok. Według mnie warty obejrzenia. inne postaci zarysowane dobrze, sama intryga dobrze przemyślana i w wielu miejscach zaskakująca. Myślę, że byłoby to lepsze, gdyby to ich kobiety wszystko zaplanowały, jak domyślał się jeden z bohaterów.
pozdrawiam
po części się zgodzę. A jeżeli chodzi jeszcze o tą agentkę, to nie wiem dlaczego ona się przedstawiła jako ofiara (o ile dobrze pamiętam). Agentaka była zaplanowana tylko przez Luka, a nie przez całą resztę tak jak "ukaranie" Vincenta. Faktycznie nie mógł przewidzieć tego, że list zostanie włożony do marynarki, a nie do kieszeni spodni (wtedy raczej trudno byłoby mu go przechwycić), faktycznie nie mógł wiedzieć, że Chris odłoży ją albo, że to właśnie on podejdzie odebrać "telefon" od agentki. Z tym się zgodzę. Trochę to nie przemyślane i nielogiczne. A w kwestii tego skoku to sądzę, że nie możemy wiedzieć co działo się w jego głowie. Miał normalną rodzinę, to fakt. Ale pod wpływem jednej chwili, chwili ekscytacji zakochał się w Sarze. Może nie była to tyle miłość co zauroczenie. trochę na jej punkcie "ześwirował" zwłaszcza, że ta go odrzuciła. Luk był najwyraźniej psychicznie chory, o czym tak naprawdę nikt nie wiedział. To wszystko wyszło na jaw dopiero pod wpływem zbiegu tych wszystkich wydarzeń. A człowiek niezrównoważony jest zdolny do wszystkiego.