PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7385}
6,9 2,9 tys. ocen
6,9 10 1 2931
6,6 11 krytyków
Lokis. Rękopis profesora Wittembacha
powrót do forum filmu Lokis. Rękopis profesora Wittembacha


,,Lokis” jest filmem w gruncie rzeczy trójgatunkowym – mamy dramat kostiumowy, romans i oczywiście horror, jednak tych, którzy spodziewają się efektów specjalnych oraz hektolitrów krwi muszę od razu ostrzec – w tym obrazie tego nie uświadczymy, groza dzieje się przede wszystkim w rzeczywistości pozakadrowej, przenosi się i odwołuje do wyobraźni każdego z widzów, co nie jest absolutnie zarzutem skierowanym pod adresem dzieła Majewskiego (jeśli ktoś chce polski horror w wersji hard, to niech czym prędzej sięgnie po ,,Diabła” Żuławskiego). Warto zwrócić uwagę na sekwencję napisów początkowych, gdzie widzimy okulary leżące na oknie pociągu, co ciekawe tylko przez nie obserwujemy zielony krajobraz znajdujący się na zewnątrz. Okna pociągu są zaparowane, nic nie widzimy. Można to zinterpretować w ten sposób, że świat oglądany przez nas ma charakter wyłącznie subiektywny, bo przefiltrowany przez nasze ,, ja”. Reżyser bardzo stopniowo dozuje elementy mogące przerazić odbiorcę, jeden z nich nieśmiało pojawia się w scenie, w której główny bohater wraz z damami oglądają grający na stacji zespół cygański i tańczącego wśród nich niedźwiedzia, pastor jest wyraźnie zaniepokojony widokiem, gdy jeden z uczestników zabawy ciągnie ze sobą oswojone i ujarzmione zwierzę. Innym przykładem niech będzie dialog, gdzie woźniczy opowiada duchownemu historię tajemnic kryjących się w litewskich bagnach, wspomina mu o grasujących diabłach. Po chwili następuje nagła zmiana pogody, chmury robią się coraz ciemniejsze, pojawiają się pioruny i błyskawice uniemożliwiające dalszą jazdę. Pastor musi schować się w murowanej kaplicy. Wewnątrz panuje ciemność, zapala świecę i obserwuje religijne obrazy, w których nie brak postaci z rogami. Za ołtarzem znajduje się w gablocie kościotrup. Protagonista słyszy głosy dochodzące z dworu. Otwiera drzwi i wśród cmentarnych krzyży widzi wysoką postać mężczyzny, który jest rozbawiony, śpiewa i trzyma w rękach psa. Na twarzy postaci pojawia się przerażenie, natychmiast ucieka, bo widzi w głównym bohaterze diabła. Ta scena ma w sobie dużą dawką grozy, ale jest w niej także element komiczny. Grozę budzi samo zachowanie hrabiego Michała, który nagle jak zwierz rzuca się na kurę, jest dość brutalny w relacjach z panną Julią, gwałtownie ściska ją i przywiera do siebie, gdy jako prezent ślubny młoda małżonka dostaje mechaniczną zabawkę niedźwiedzia, ten łamie jej kark i strąca na ziemię. Scena kulminacyjna, która ma miejsce po przemianie (choć nie jest ona pokazana bezpośrednio, nie widzimy ani procesu transformacji, ani Michała jako niedźwiedzia) także robi ogromne wrażenie swoim klimatem tajemnicy
i niedopowiedzenia. Bo tak naprawdę nie wiemy, czy ta metamorfoza miała miejsce, a może była tylko urojeniem skrajnie neurotycznego hrabiego.

Wielkim atutem filmu Majewskiego są przepiękne plenery, leśne krajobrazy, dzieło jest wyjątkowo malownicze i poetyckie, przesiąknięte niezwykłą atmosferą znaną z kart utworów romantycznych (w obrazie mamy nawiązania do takich dzieł Adama Mickiewicza jak ,,Świtezianka” czy ,,Dziady”, a klimat momentami może przypominać ,,Pana Tadeusza”). Profesor Wittembach trafił niczym Alicja z powieści Lewisa Carolla do świata fascynującego, zadziwiającego, ale i przerażającego, gdzie wiara chrześcijańska przeplata się z wierzeniami pogańskimi oraz magią (na uwagę zasługuje postać wiedźmy wyjmującej węża z koszyka). To wszystko jest ozdobione znakomitą muzyką Wojciecha Kilara. ,,Lokis” stanowi także przestrzeń znakomitego pojedynku aktorskiego pomiędzy Edmundem Fettingiem, a Gustawem Lutkiewiczem. Pastor reprezentuje wizję świata naukowego, w którym jest miejsce na duchowość i metafizykę, natomiast doktor jest zwolennikiem czystego materializmu, za którym nic się nie kryje, jedynie działanie natury
i pierwiastków mających wpływ na żywe organizmy. Lekarz wciąga duchownego w swoje nie do końca czyste gry (np. w scenie, gdy obaj podglądają zażywające kąpiel nagie panny, pastor jest tym oburzony). Świetnie wypada również Józef Duriasz jako hrabia Michał, trochę przypomina nam Normana Batesa z ,,Psychozy” Hitchcocka, jest niepokojąco neurotyczny, posiada gabinet osobliwości, gdzie preparuje skóry martwych zwierząt, ponadto lubi rozprawiać o dualizmie natury ludzkiej. Koniecznie muszę wspomnieć o Małgorzacie Braunek w roli pięknej i zjawiskowej Panny Julii, bo to nie tylko Iwona Bielska powinna być okrzyknięta królową polskich horrorów, ale również Małgorzata Braunek, ponieważ po ,,Lokisie” zagra jeszcze w niezapomnianym ,,Diable” Andrzeja Żuławskiego czyli ma na koncie udział w dwóch kanonicznych polskich horrorach.

ocenił(a) film na 10
zegan333

Fakt, pojedynek aktorski najwyższych lotów. Cudownie na nich patrzeć. Z Aktorów wspomniałbym jeszcze Stanisława Milskiego i Zofię Mrozowską. No i Wiesławę Mazurkiewicz ale tylko dlatego że ją uwielbiam. Tu za wiele do grania nie ma niestety.