Polecam felieton Janusza Głowackiego o tytule "Lokis", w którym w bardzo zabawny sposób znęca się nad reżyserem za jakość tego dzieła. Domyślam się, co musiał o nim myśleć Majewski :)
Po przejrzeniu kilku stron na temat tego filmu zauważyłem że wszyscy nagle znają felietony Głowackiego i w każdym artykule który opisuje ten film pojawia się to hasło.
Cliche jak cholera zwłaszcza że sam felieton jest nie do znalezienia w internecie.
Film akurat całkiem dobry dałem ósemkę.
Niejeden współczesny reżyser mógłby się wiele nauczyć jak nakręcić film który nie wywoła u widzu uczucia zażenowania.