Mam mieszane uczucia, co do tego filmu. Jest sporo dobrych scen, ale i kilka beznadziejnych, co potwierdza regułę, że Hongkie nie potrafią kręcić filmów poza Azją. Pod koniec film robi się dość brutalny i krwawy. Nie nudzi, ale czasami troszkę irytuje. Oczywiście mistrzowski Simon Yam:)