PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=634529}
6,7 3 991
ocen
6,7 10 1 3991
6,7 10
ocen krytyków
Lore
powrót do forum filmu Lore

Nieoryginalny inaczej

ocenił(a) film na 3

Australijka do spółki z Anglikiem wzięli się za niemiecką historię. Posiedzieli, podumali, rzekli mądrze - Tarkowski i zerżnęli Stalkera. Tak jak tam, jest wędrówka po zonie, tym razem okupacyjnej. Tak samo dużo zieleni i opuszczonych betonowych budynków. Profesora i Pisarza nasz anglosaski duet zamienił na Hannelore i rodzeństwo. Stalkera zagrał Thomas. W końcu Stalker-Thomas wyposażony w cudowny dokument z napisem JUDE doprowadza Hannelore do Komnaty-Babci. I jak u Tarkowskiego to nie ta Komnata. A "Lore" to nie "Stalker". Tylko zieleń się udała. Mam nadzieję, że dzięki talentowi operatora a nie dzięki postępowi technologicznemu. Kopię od oryginału dzieli przecież ponad 30 lat.

ocenił(a) film na 6
Beel

no dobrze, ale dlaczego to postrzegać jako zarzut ?

ocenił(a) film na 3
druid_3

Zerżnięcie - taki zarzut stawiam. Zerżnięcie, nie twórcze przetworzenie schematu.

ocenił(a) film na 6
Beel

wg mnie całkiem twórcze (jednak inne realia, relacje między bohaterami jednak też inne), ale oczywiście masz prawo do swojej opinii. ja np. podobnie uważam, że "Avatar" jest bardzo fajnie przeniesioną opowieścią o Pocahontas, tymczasem zewsząd spotykam te porównania jako zarzut.

ocenił(a) film na 3
druid_3

W czymś się zgadzamy - schemat Stalkera został przeniesiony.
Ale wszystko co inne oznacza uproszczone. Po co upraszczać Tarkowskiego?
Zony z Lore to piąta woda po kisielu z Tajemnicy jaką była Zona ze Stalkera.
Stalker i Thomas, gdzie tu porównanie. W Lore gorszy aktor, gorzej napisana postać.
Profesor i Poeta w Stalkerze to postacie zagubione, czasami bufonowate i komiczne. Z ich odpowiedników w Lore bronią się według mnie tylko bliźniacy.
Scena w Komnacie Tarkowskiego, traktat o bezsilności. Gdzie do tego poziomu dorasta Lore z małym buncikiem jeszcze nie wiadomo przeciw czemu?
Żeby tylko bidulki nie brali się z Rublowa!!! Zerżnięcia Stalkera i хватит!!!

ocenił(a) film na 6
Beel

1. inne niekoniecznie znaczy uproszczone. albo inaczej. "prostsze" nie jest dla mnie tożsame z "uproszczone". w tym filmie nie ma poetów czy profesorów, a dzieci. trudno zatem mowic o traktatach w momencie, gdy podstawę powinno stanowić doświadczenie. To samo dotyczy tajemnicy. Dla dziecka tajemnicą jest każde nowe doświadczenie (życie bez rodziców to ogromny "skok").
2. Buncikiem przeciwko czemu? Przeciwko całemu jej dotychczasowemu życiu, to chyba wystarczy! Przecież była (przyszłą?) członkinią Hitlerjugend. A teraz widzi co widzi, doświadcza czego doświadcza, a babcia jej mówi, że nie powinna się wstydzić rodziców, nie zrobili nic złego. Końcowa scena przy stole z kolei kojarzy mi się z "Białą wstążką", w sensie że pobyt u babci za bardzo jej przypominał model wychowania, wg którego dorastała. Bezsilność? A jakże, bo skoro nie rodzice, nie babcia, a Thomasa już nie ma, to co dalej?
3. Summa summarum, mimo podobieństwa schematu uważam, że porównywanie tych filmów jest pozbawione większego sensu i niesłusznie krzywdzące dla "Lore".

Z czym się natomiast zgodzę, to porównanie Zon, czyli też sztampowość tej wędrówki. Od początku było wiadomo, że ktoś zostanie wyeliminowany (i że to najpewniej będzie Guenter), że napotkany rybak okaże się zboczeńcem czy że zostanie wygenerowane napięcie seksualne między Thomasem, a Lore. No i jeszcze to, że wszyscy (a w szczególności młodsza siostra) lubili Thomasa, a Lore niekoniecznie.

Inna sprawa, że nieźle to poprowadzili. Bardzo podobała mi się scena, gdy Lore zapragnęła ręki Thomasa między swoimi nogami, a gdy ten zdecydował się na zbliżenie, został kategorycznie odrzucony, zaś Lore chwilę później ponowiła "rozkaz".

ocenił(a) film na 3
druid_3

Czyli jednak nie zgadzamy się, Lore, to nie imitacja Stalkera. Nie będę się upierał, ale nadal twierdzę, że Lore to słaby film. Odsyłam do mojej odpowiedzi dla Binuli.
Buncik od buntu różni się tym, że nie może się udać. Lore nie może wprowadzić zwyczaju picia mleka z blatu stołu. Dlatego słaby reżyser nie powinien brać się za tak ryzykowne sceny.

ocenił(a) film na 6
Beel

Tylko że w tym filmie nie chodzi o doprowadzenie Hannelore do Komnaty-Babci, a o zupełnie coś innego. Wędrówka jest tylko tłem.

Beel

1. Uważam, że jesteś bardzo niesprawiedliwy w swej ocenie, bo nie dostrzegasz wielu walorów tego filmu, jako że jest dla Ciebie kopią i na tym kończy się temat/
2. Zachęciłeś mnie do obejrzenia "Stalkera", za to dziękuję:-)

ocenił(a) film na 3
Binula

Idę do kina, siadam przed ekranem i patrzę. Nigdy nie wychodzę z kina w trakcie projekcji. Ale w trakcie projekcji ten film przechodził obok mnie. Coś mogło się zawiązać na niechęci miejscowych chłopów do przyjezdnych, ale się nie związało. Coś mogło być z zderzenia dzieciństwa Jürgena i Güntera z dorosłością, ale się rozmyło. Pojawił się przewodnik-stalker-Thomas, tylko po to, by usuwać przeszkody z dróg. Trudno mi było to zaakceptować. I tak sobie ten film przeszedł obok mnie, doszedł do sceny chłeptania mleka z stołu, tu wyobraźnia pani reżyser mnie zażenowała, i potem się rozpłynął w końcowych napisach. Stracony czas. Potem przyszło do głowy porównanie ze Stalkerem, czyli przekonanie, że "Lore" był robiony głową, nie sercem. I wtedy go sprawiedliwie oceniłem - brak serca, duża ale pustawa głowa.

Beel

Wędrówka w czasie wojennej zawieruchy, w czasie II wojny i tuż po niej, to bardzo popularny motyw w filmie i literaturze. Przegapiłeś 70 lat kultury chłopie. Twoje zarzuty można o kant stołu potłuc.

Beel

Edit. Skojarzył ci się film z jednym filmem (brawo za skojarzenie, bo jest miodne) i krzyczysz "plagiat! plagiat!". Idź pan w... las, panie stalkerologu.

ocenił(a) film na 3
Wina_Woltera

Oj tam plagiat. Swoją ocenę "Lore" rozwinąłem w odpowiedzi na komentarz Binuli, cytuję: "Stracony czas. Potem przyszło do głowy porównanie ze Stalkerem, czyli przekonanie, że "Lore" był robiony głową, nie sercem." Oceniam "Lore" ostrzej niż tylko plagiat. To film wydumany, nie przeżywany. Wydumany to znaczy popłuczyny po słowie myślący. Wydumany to imitacja myślenia. Miałkość imitacji została przeze mnie podkreślona przez zestawienie z filmem wielkim, czyli "Stalkerem".

ocenił(a) film na 8
Beel

wiesz równie dobrze mógłbyś zarzucić filmowi Lore kopiowanie Siódmej Pieczęci Bergmana. to że uznajesz Lore za plagiat Stalkera świadczy o tym że nie zrozumiałeś tego pierwszego albo obydwu tych filmów - całkowicie się od siebie różniących w treści i stylistyce. naprawdę uważasz, że Lore chciała wprowadzić zwyczaj picia mleka z blatu stołu?:)) do właściwego odbioru Stalkera potrzebne są spore kompetencje intelektualne, aby odczytać Lore potrzebna jest przede wszystkim wrażliwość, która chyba u Ciebie trochę się stępiła. bez obrazy.

ocenił(a) film na 3
francislionel

Ale nieporozumienie!!! Niczego nie zarzucam temu konkretnemu filmowi - "Lore" Mój zarzut dotyczy spółki Cate Shortland, Robin Mukherjee. To są ludzie pozbawieni serca do kina, oni mają głowy wypełnione kalkami filmów zrobionych przez kogoś innego. Jak nie Tarkowski, to Bergman. Nie ma to dla mnie znaczenia. Ważne, że tylko KALKA. Oni spartaczą każdy film.
Jeśli chodzi o to mleko: bunty się udają lub nie. Ten się nie uda. Gdy jestem sam, to jem, aby zaspokoić głód. Gdy co najmniej we dwoje, zaczyna się sacrum posiłku. Sacrum posiłku jest starsze od Ostatniej Wieczerzy i zniknie dopiero wraz z likwidacją grawitacji.

ocenił(a) film na 8
Beel

rzeczywiście nieporozumienie. ja oczywiście nie widzę podobieństw między twórczością Shortland a Tarkowskim czy Bergmanem (przeczytaj proszę raz jeszcze - uważniej - początek mojego poprzedniego postu), natomiast mam malutką pretensję do Ciebie że w nieuzasadniony sposób porównujesz Lore do arcydzieła światowej kinematografii tylko po to by wytknąć słabości filmowi australijskiej reżyserki. nieuzasadniony choćby dlatego że Australijka nie miała ambicji tworzenia wielkiego traktatu filozoficznego. wiem że może to być trudne skoro nie podoba Ci się Lore ale mimo to zachęcam do obejrzenia poprzedniego filmu Shortland - Salto. podobna tematyka, zupełnie inna sceneria: młoda dziewczyna wchodzi w dorosłe życie, walczy o swoją niezależność, szuka własnego miejsca na ziemi, kreuje siebie samą, a w tle zaśnieżone australijskie góry i narciarski kurort. z podobną wrażliwością i zmysłem dobrego obserwatora przygląda się z bliska poczynaniom swojej bohaterki. Salto jest dobrym wprowadzeniem w to na czym tak naprawdę koncentruje się uwaga Shortland w filmie Lore - i są to kompletnie inne rzeczy niż te które interesowały wielkich mistrzów kina takich jak Tarkowski czy Bergman.

ocenił(a) film na 3
francislionel

Po "Lore" nie mam ochoty na inne filmy Cate Shortland.
Natomiast coś powiem w sprawie Shortland-Tarkowski.
Kiedyś napisałem opowiadanie, którego bohaterami były: Miłość, Czułość, Pożądanie. Powiedzmy, że inspirowane luźno lekturą "Samolubnego genu", czy fizycznymi operatorami położenia, prędkości. Taka nauka w literaturze. Eksperyment formalny. Oczywiście opowiadanie było kiepskie. Bo to nie było opowiadanie o człowieku. I wiedziałem następnego dnia, to zaraz po pierwszym przeczytaniu.
Różnica miedzy moim pseudo-opowiadaniem a literaturą to jest właśnie różnica między Shortland a Tarkowskim. Tarkowski kręci filmy o ludziach. Są to, jak twierdzisz, traktaty filozoficzne, bo są tacy ludzie, którzy o filozofię się ocierają. Shortland nie zrobiła filmu o ludziach. Bohaterem "Lore" są abstrakcje, kalki, modele, które tkwią w głowie Shortland. Bardzo mi się takie kino nie podoba.

ocenił(a) film na 8
Beel

Rozumiem teraz o co Ci chodzi ale się nie zgadzam. Też nie lubię takiego kina o którym piszesz tylko filmy Shortland akurat to nie abstrakcje, nie są przekalkulowane. Tutaj liczą się własnie bardziej emocje, intuicja niż idee. Australijka jest moim zdaniem bardzo uważnym obserwatorem. Wydaje mi się że coś Cię negatywnie nastawiło na początku oglądania Lore albo brakuje w Twojej wrażliwości jakiegoś kobiecego pierwiastka:) Jeśli bym nie cenił tak wysoko Tarkowskiego za jego geniusz filmowy to właśnie jego mógłbym krytykować że bardziej interesują go wielkie idee niż intymne życie zwykłych jednostek.

ocenił(a) film na 3
francislionel

"Pierwiastek kobiecości" to pewno jakaś idea taka jak operator położenia. Jakbyś wpadł w pułapkę nadmiernego zainteresowania ideami!!!
Można być uważnym obserwatorem, to podobno cecha pani Shortland (moja ocena dotyczy duetu Shortland-Mukherjee, może to on zdeprawował partnerkę), ale zapytam: co obserwowała? Przedmioty obserwacji zamknęli w kapsule, bo kontakt z tym co na zewnątrz Lore z rodzeństwem i Thomasa jest zerowy. Wypisz wymaluj jak z Zoną w Stalkerze, ale pewno znajdzie się wiele takich przykładów. Do kapsuły wprowadzili pod postacią dzieci i tajemniczego Thomasa zaledwie kiełki człowieczeństwa. Lore nafaszerowana hitlerowską ideologią, a czym to się różni od Arnolda Schwarzeneggera nafaszerowanego mięśniami w Terminatorze? Przyjrzyj się dobrze roli Schwarzeneggera, ile człowieczeństwa jest w jego dążeniu do wykonania zadania, choć to tylko maszyna!!! W roli Hannelore jakoś nie udało się tego zaobserwować. Bo pomysł zły (tu winowajcą jest Murkhjee) - dzieci w kapsule.

ocenił(a) film na 8
Beel

analogia znowu kosmiczna. ciężko jest mi się poważnie do niej odnieść. jedno mnie w dalszym ciągu zastanawia - dlaczego uważasz że pomysł na film jest zły? co w nim jest takiego że odczłowiecza w Twoim odbiorze postacie w nim występujące - choćby Lore (posiadającą moim zdaniem jednak nieco więcej kiełków człowieczeństwa niż Terminator)

ocenił(a) film na 8
francislionel

i postaraj się już nie odwoływać do Stalkera bo chyba już zgodziliśmy się co do tego że to nie jest żadna kopia czy wariacja filmu Tarkowskiego

ocenił(a) film na 3
francislionel

Z tym Schwarzeneggerem to nie żart. Do Terminatora zachęcił mnie kolega, który sam amatorsko kręcił filmy (z tych psychologicznych). Terminator to naprawdę dobrze napisana rola. Przewrotna, bo niby maszyna, ale z człowieczym uporem. Lore to rola napisana zdecydowanie gorzej. Bez wewnętrznej siły, taka smętna.
Co jest dobrego w umieszczeniu dzieci w kapsule, w oderwaniu od otoczenia? Ba, oni są nawet oderwani od siebie, jedyne, co zauważyłem, to relacje Thomasa z każdym z rodzeństwa oddzielnie. Czy Lore choć raz odezwała się do braci? Nie pamiętam. Ale scenarzysta umieścił czworo rodzeństwa i niczym ich nie obdarzył. Zawodowi scenarzyści robią jedno dziecko i jednego dorosłego. Jak się chce inaczej, to trzeba być przekonanym, że jest się geniuszem kina.
Mój krytycyzm nie wziął się z początkowego negatywnego nastawienia. Na początku była wspaniała zieleń niemieckiej wiosny. Ale potem im dalej w ten filmowy las tym więcej połamanych drzew. I w końcu pojawiła się filmowa plaża.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones