Tym razem zamiast amerykańskiego trzęsienia kamerą mamy kołysanie, jakby kamerzysta był pijany lub omdlewał.
Ale dobrze oddaje oziębłość kobiet/matek w rodzinach nazistów, te udawane czułe słowa vati/mami/omi wyraźnie nie korespondują z zachowaniem małżonków/rodziców/babć.
W powyższym sensie ten film jest zdecydowanie ponadczasowy: budowanie rodziny na kłamstwach zawsze skończy się dramatem. Nazizm robi tutaj jako fajne tło.
Aby nie zapomnieć wpiszę sobie link do Wikipedii na temat jednego stempla, który widać w zbliżeniu w scenie palenia dokumentów.
http://en.wikipedia.org/wiki/Aktion_14f13