Czy jest jakikolwiek film na podstawie książki, który byłby lepszy od książki??
Bo ja nie spotkałem się z takim stwierdzeniem na Filmwebie, od kiedy jestem tutaj zarejestrowany, więc takie stwierdzenie "faktów autentycznych" jest bez sensu.
Sensu nie ma już w ogóle jakiekolwiek porównanie dwóch całkowicie odmiennych mediów,.
Przecież nie porównuje się stołu do krzesła, mimo, że oba meble mają 4 nogi.
Przez takie idiotyczne porównania Lśnienie jest tak nisko w rankingu, a i Lot Nad Kukułczym Gniazdem też może mieć zaniżoną ocenę.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,151,9535467,,Film_lepszy_niz_ksiazka.html?v=2 tu pada parę propozycji.
Pomijając, że samo postulowanie bezsensu jest bez sensu... czy są filmy lepszych od książek na których podstawie powstały? zaczynając od oczywistej zupełnie trylogii LOTR, poprzez projekty "Jumper", "the Game" i pojedyncze sztuki opowiadań o Sherlocku Holmesie, kończąc na (wciąż uznawanym za oryginalny scenariusz Camerona) "Avatarze"... tak, sądzę że parę przykładów się znajdzie }K
Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi, śmiem twierdzić, iż nie czytałeś trylogii Tolkiena, gdyż żaden zdrowy na umyśle człowiek nie stwierdziłby, że film jest lepszy od książki -,-.
No toteż właśnie czytałem i uważam, że Tolkien za dużo się rozpisuje. Film preferuję ponadto dlatego, że w książce cały czas jest dzień, chyba, że jest noc (brak określeń pory dnia)... co do zdrowości na umyśle - a kto ci powiedział, że należę do wspomnianej kategorii >)
tak się składa, że również miałem przyjemność czytać owe dzieła Tolkiena, najpierw przeczytałem całą trylogię potem obejrzałem filmy, w tym wypadku książka i film to świetny duet ale jestem za książką.
Tożsamość Bourne - w wersji z Damonem. Jak i również kolejne dwie części. Z tym, że tutaj film jest dosyć luźno związany z książką.
Miło, że temat ma oddźwięk. Post miał być opowiedzą na inny post, ale przez pomyłkę stworzyłem nowy temat, co nie było moim zamiarem. Brak możliwości usuwania własnych postów jest dużą niedoróbką tego forum.
Do utworzenia odpowiedzi sprowokowały mnie ciągłe narzekania na filmy, które wg. autorów wpisów nie odzwierciedlały jakości książki.
W dalszym ciągu uważam, że nie można porównywać książki do filmu i odwrotnie, to zupełnie inne media i działają na innym poziomie świadomości widza.
Czytając książkę, sami tworzymy wirtualną rzeczywistość, wyobrażamy sobie głównych bohaterów itp.
Możemy jedynie narzekać wierność przekazu filmowego z oryginałem, czyli książką, ale to nie czyni filmu automatycznie gorszym.