ale od filmu, który jest w 10 najlepszych spodziewałem się czegoś więcej.
Poza tym schemat filmu jest bardzo typowy. Ot ambitny scenariusz (zmiana bohatera, przyjaźń,
ukryte przesłania itp) + gra aktorska ("oh, jak on dobrze zagrał świra... do tego trzeba mieć talent")
= klasyka wśród filmów.
Poza tym zawsze rozczula mnie, że osoba mająca w najwyżej ocenianych Shawshank, Gumpa i Efekt motyla mówi coś o schematach.
po wszystkich opiniach i ocenach, które widziałam też spodziewałam się czegoś lepszego. nie porwał mnie ten film, właściwie po samym początku wiedziałam co będzie dalej. dobry, ale bez rewelacji.
Przewidziałaś co będzie dalej? Więc już na początku wiedziałaś, że SPOILER McMurphy zostanie przerobiony na warzywo, Billy popełni samobójstwo, Wódz tak naprawdę oszukuje wszystkich i na końcu ucieknie.
Gratuluje przenikliwości.
to był szpital dla czubków, można było się domyślić że prędzej czy później coś takiego się stanie, do tego nie trzeba być jasnowidzem. nie musisz hejtować, wyraziłam swoje zdanie, każdy chyba ma prawo.
Nie hejtuje. Możesz mieć jakąkolwiek opinię, ale Lot to akurat bezsprzeczne arcydzieło.
Film genialny. Brakuję mi dla niego skali. Po jego obejrzeniu musiałem obniżać wszystkim filmom na filmwebie oceny żeby oddzielić ziarno od plew. Polecam obejrzeć go kilka razy żeby zrozumieć go w 100% i dodatkowo trochę pogrzebać w historii XX w. Stanów ;)
Raczej go już nie obejrzę, jak dla mnie to jest film, że tak powiem "w sam raz na raz".
Powiesz mi może (zero sarkazmu jakby co :)), co było tam jeszcze do zrozumienia, oprócz tego co widziałem?
Co rozumiesz przez "pogrzebać w historii XX w. Stanów"? Ten film a właściwie książka, jest alegorią systemu totalitarnego i tego co robi z ludźmi. O ile mi wiadomo, ustrój Stanów (póki co) za totalitarny nie uchodzi...?
Nie książka i nie film, ale szpital jest alegorią. I nie systemu totalitarnego, raczej ogólnie systemu. Natomiast film jest jednym z manifestów kontrkultury, o której warto poczytać ;)
Jaka zmiana bohatera? Przez cały film McMurphy jest niewychowanym rozbójnikiem, od początku okazuje swoje dobre serce dla "świrów", zazwyczaj zmiana bohatera ma miejsce pod wplywem jakiś czynników, tutaj nie umie wymienic zadnych tak więc nasz głowny bohater od początku jest jaki jest, jest po prostu sobą. Scenarisz jest zupełnie nietypowy, kto mógłby spodziwac się takiego zakończenia i każdego innego momentu filmu, czy ktoś z nas spodziewał się ze McMurphy nie ucieknie? Klasyka to nie schemat, klasyczne filmy to takie z których czerpać moga inspiracje inni twórcy jednak to one są pierwowzorem nie do przebicia.