Ale dalej wybitny, a przez ogólny klimat i aktorów na zakończeniu miałem tak samo skrajne emocje, po prostu mistrzostwo.
Bzdura, książka gorsza, jeden z nielicznych przypadków, gdzie adaptacja lepsza niż oryginał książkowy. Narracja z perspektywy Indianina dosyć nużąca w porównaniu do bezosobowej narracji filmu, no ale jak tam kto woli, uważam że film jest lepszy od książki, pozdrawiam!