jeżeli elementem poruszającym serca wielbicieli tego filmu jest rzekomy motyw walki z totalitaryzmem, i to nim tłumaczą swoje wysokie oceny, jest to poprostu stawianie chochoła.
ma tu następować walka, przeciwko czemu ? prawom obowiązującym w zakładzie dla chorych? które jest stosowane dla ich bezpieczeństwa? Randal doskonale pokazuje, że bez tych zasad dzicz, którą wywołuje, byłaby na porządku dziennym. brawo dla niego. zastanawiam się, czy fani tej postaci także w ten sposób obchodziliby się z pacjentami. nie można traktować ludzi umysłowo chorych w 100% jak ludzi zdrowych, ponieważ wtedy ignoruje się ich specyficzne potrzeby. inaczej załamują się psychicznie, a powinni dążyć do stabilności. dobrym przykładem tego, czym "Lot nad kukułczym gniazdem" mógłby być, ale mu się nie udało, jest "Skazani na Shawshank". Andiemu da się kibicować całym sercem, to on zmienia życie towarzyszów niedoli na lepsze, NIE Randal. ten drugi bardziej przypomina brata Raymonda z "Rain Man'a" - w swojej ignorancji próbuje zrobić innym dobrze , nie wiedząc ile szkód wyrządza jego bezmyślność. kolejna kwestia - kiedy system nie jest opresyjny , istnieje idealne rozwiązanie aby uniknąć kary - przestrzegać zasad. głupio grasz, zdobywasz głupie nagrody. Randal był pedofilem, nie widzę powodu dlaczego widz miałby kibicować mu w ucieczce od odpowiedzialności. Billy mógł odmówić seksu z dziwką - nie zrobił tego. za głupotę się płaci, w tych niby męczennikach widzę ludzi którzy nie potrafią udźwignąć konsekwencji swoich czynów. jaki z tego wzór do naśladowania? żaden. cały czas czekałem, kiedy to siostra Ratched ujawni swoją diaboliczną naturę. wyszło, że ona była tylko (nieidealną) ręką sprawiedliwości. natomiast niektórzy piszą o niej, jakby była conajmniej komendantką Auschwitz-Birkenau. opis filmu na tej stronie zupełnie nietrafiony.