Film rzeczywiście był dobry, gra aktorska fantastyczna. Jednak po przeczytaniu recenzji na forum jestem zdegustowana. Ludzie piszą “walka jednostki z systemem, Mac nie chciał się po prostu dostosować do zasad”. SLUCHAM? Facet jest zwykłym zwyrolem, ma na koncie parę napaści i gwałt. To nazywacie walką z systemem? Może czegoś nie zrozumiałam, ale mam wrażenie, że w kinematografii jest milion innych bohaterów, którzy te walkę rzeczywiście podjęli. Tutaj mamy do czynienia ze zwykłym przestępcą, kimś kto krzywdzi innych ludzi. Może czegoś nie zrozumiałam, zapraszam do dyskusji, bo naprawdę chciałabym zrozumieć co was skłoniło do takich wniosków…