Lot nad kukułczym gniazdem

One Flew Over the Cuckoo's Nest
1975
8,5 430 tys. ocen
8,5 10 1 429741
8,7 74 krytyków
Lot nad kukułczym gniazdem
powrót do forum filmu Lot nad kukułczym gniazdem

Po przeczytaniu paru wątków widzę, że ludzie skupiają się przede wszystkim nad tymi
poważniejszymi częściami filmu, nie można jednak, moim zdaniem, przejść obojętnie obok kilku
KAPITALNYCH scen, które powodują pojawienie się uśmiechu na twarzy. Jedna, którą
zapamiętałem szczególnie - gra w koszykówkę w wykonaniu Wodza...:) Niesamowita rzecz.
Porwanie autobusu i łowienie ryb - kolejna świetna scena. Całkiem ciekawa jest w ogóle ta
konwencja, o której napisałem w temacie, taka swoista sinusoida wrażeń. Śmiejesz się, a po 10
minutach wracasz do tego poważnego świata.

Gra aktorska - nie ma co komentować, najwyższy poziom. Panowie z psychiatryka - klasa
światowa, zagrać to w ten sposób... Nie sądzę, by należało to do najłatwiejszych zadań.
Mistrzowski Nicholson - scena z początku, gdy naśmiewa się z opowieści Hardinga i ogólnie
tego, co się tam dzieje + pod koniec, gdy kamera jest skierowana przez chyba ponad minutę
jedynie na jego twarz... Brak słów.

Strzelam, że nie ma jednej interpretacji, film można odebrać na wiele sposobów. W połączeniu z
tytułem (swoją drogą te kukułki są masakryczne... polecam przeczytać, mnie wgięło. serio!) moje
odczucia prezentują się mniej więcej tak: w życiu nie można polegać jedynie na regulaminach,
ścisłym planie, schematach - one też są potrzebne, często ułatwiają różne rzeczy, ale nie ma
jednej idealnej recepty na nasze problemy. Czasami odrobina szaleństwa, może nawet i na
skraju głupoty, jest w stanie pomóc zdecydowanie bardziej niż polecane przez większość
lekarstwo, w tym przypadku powtarzalna, do bólu przewidywalna terapia. "Niektórzy bardzo długo
przyzwyczają się do codzienności" - takie (bądź podobne) zdanie wypowiedziała pielęgniarka. Tu
leży problem - do codzienności nie warto się przyzwyczajać, w ten sposób można wpaść w
przerażającą rutynę. Jeśli wszystko robimy według planu, każdy dzień jest zaplanowany od rana
do wieczora, to trudno oczekiwać, że spotka nas coś zaskakującego. Żyjąc więc w takim
przewidywalnym świecie przestajemy dostrzegać, że życie daje nam także możliwość
spontanicznej radości, tak bardzo potrzebnej, by tej rutyny dnia codziennego uniknąć...

Coś mi to przydługawe wyszło, naprawdę nie chciałem :) Ale na tym chyba polega moc tego filmu
- daje możliwość do świetnych przemyśleń.