Film "Lot nad kukułczym gniazdem" uważam za jedno z arcydzieł kina. Moim zdaniem, dzieło to ma trzech głównych bohaterów: McMurphy'ego - postać tragicznego buntownika (z wyboru!), dającą nam dużo do myślenia (ale nie mam czasu na rozmyślania nad tym), siostrę Ratched - posiadającą ogromną władzę, przewagę psychiczną, ale mającą także, co niewielu z nas dostrzega, odrobinę człowieczeństwa, ale także Indianina Bromden'a - ważną postać, której nie można pominąć. Można nawet powiedzieć, ja tak uważam, że jest to bohater równorzędny McMurphy'emu. To jemu udaje się uwolnić, podnieść "kran" (jakiż ten Forman jest "symboliczny") - on zwycięża! Warto zastanowić się też nad tym, iż w akcie miłosierdzia dusi poduszką McMurphy'ego. To jest nawet główny bohater utworu, a ludzie zapominają w ogóle o nim. To źle...