przeczytalam ksiazke i tego samego wieczoru mialam okazje zobaczyc film.... ksiazka jest o wiele lepsza , film jest strasznie okrojony juz nie wspominajac o licznych zmianach i pzreinaceniach... spodziewalam sie czegos lepszego... podczas ogladania kilka razy atakowaly mnie mysli typu"przeciez to bylo inaczej"... rozczarowalam sie. ogolnie film dobry ale ogladany przez pryzmat ksiazki duzo traci na wartosci...
"film jest strasznie okrojony juz nie wspominajac o licznych zmianach i pzreinaceniach"
Trudno zmieścić w dwóch godzinach 350 stron książki tak aby zawrzeć rozbudowaną fabułę, wszystkie szczegóły i ogólnie różne smaczki.
"film dobry ale ogladany przez pryzmat ksiazki duzo traci na wartosci..."
Jak każdy film a przyczyna j/w
"nie wspominajac o licznych zmianach i pzreinaceniach"
Możesz podać jakieś przykłady? Rozpoczęłaś temat "książka a film" a poza własnymi odczuciami nie napisałaś żadnych konkretów. Myślę, że zdecydowana większość osób zna tylko wersje filmową i jest ciekawa tych przeinaczeń a Ty jako osoba, która jest "świeżo" po książce pamiętasz wszystko bardzo dobrze i mogłabyś podzielić się tą "tajemną" wiedzą ze wszystkimi zainteresowanymi :)
No cóż, a więc przeinaczeń było wiele:
-Kradzież autobusu i wyjazd na ryby- w książce nie było mowy o żadnym autobusie, McMurphy zorganizował legalny wyjadz na ryby, swoja drogą bardzo fajnie w książce opisany, czekałam na tą scene, kiedy zatrzymują sie na stacji benzynowej, tacy "dumni że są wariatami"
-Bohaterowie- z tego co pamiętam McMurphy był rudy i chyba troche większy, ale to szczegóły dotyczące wygladu. Natomiast postać Hardinga była w ksiażce przedstawiona zupełnie inaczej. Był tam blady, chudy i miał te swoje "latajace ręce". Jego postać w filmie nie podobała mi się bardzo. Tak samo postać Cheswicka. Jedynie Bibbit był zrobiony jak książkowy.
-Pominiecie wątku lekarza, który był miejscami sprzymierzeńcem McMurphego, np. w sporze dotyczącym zbyt głośnej muzyki z radia. W filmie nie było o tym wogóle mowy.
-W książce kiedy McMurphy dowiedział się od ratownika że może siedzieć w szpitalu przez czas nieokreślony przestał zadzierać z siostrą. Kiedy zauważył to Cheswick, zabił sie, topiąc się w basenie. W filmie tego nie było. Cheswick żyje do końca.
-McMurphy razrem z Wodzem trafił na "pietro wyżej" i był raczony elektrowstrząsami, po wyjeździe na ryby kiedy stanął w obronie któregoś z pacjentów który nie chciał dać się posmarować maścią. W filmie trafili tam (razem z Cheswickiem, choć w ksiażce był tam tylko Randal i Wódz, Cheswick zabił się wcześniej) za rozbicie szyby.
-Co do rozbicia szyby, to też było inaczej. McMurphy dowiedział się że większość pacjentów, poza chronikami jest tam z własnej woli i postanowił znowu zadrzeć z siostrą. Szybę rozbił z resztą kilka razy pod pretekstem "jest tak czysta że jej nie zauważyłem, a chciałem wziąć sobie papierosy".
-Sprawa lobotomi i elektrowstrząsów też była w filmie pominięta. Gdybym nie czytała wcześniej książki to nie wiedziałabym o co dokładnie z tym chodzi. W książce wile razy pozostali pacjenci mówili Randalowi aby nie atakował siostry czy sanitariuszy. W filmie nie.
Mam pisać dalej? Film dobry, ale nie oglądany przez pryzmat książki (jak z resztą większosć ekranizacji).
ja najpierw oglądałam film a dopiero jakiś czas później miałam możliwość przeczytania książki. Nie wiem czy to kwestia tego,że film był pierwszy ;p ale podobał mi się bardziej niż książka ;p w sumie to pierwszy raz mi się tak zdarzyło ;p
A nie możemy tu oceniać filmu jako filmu? Z niczym go nie porównując,tak jakby pierwowzór literacki nie istniał ? Oceniajmy filmy a nie porównujmy co lepsze książka czy film,to nie ma sensu,przecież jeszcze żadna ekranizacja nie dorównała książce na podstawie której powstał film.
Oglądałem film praktycznie następnego dnia po przeczytaniu książki, wszyscy znajomi mi zachwalali jaki ten film jest kapitalny i wspaniały. Jakby nie patrzyć na książkę to film rzeczywiście jest znakomity, przede wszystkim te zmiany nastroju od komicznych po przygnębiające sceny jak np. impreza na oddziale. Jedyne co mnie chyba naprawdę gryzie w tym filmie to nieopisanie dokładniej lobotomi i wstrząsówki, co spowodowało, że ten kto nie czytał książki nie będzie wiedział co dolega McMurphiemu na końcu filmu. Może i opowiedziana historia w filmie jest trochę inna niż w książce ale wcale nie jest gorsza. Pokazanie życia w szpitalu psychiatrycznym wyszło Formanowi kapitalnie
Polecam wszystkim i książkę i film
hehe nie bądź taki pewny bo ja oglądałam najpierw film a mimo tego wiedziałam co dolega McMurphiemu i myśle,że większość ludzi wie co to lobotomia ;p