że aktorzy bawili się świetnie na planie, a widzów pozostawili z niesmacznym, zgniłym i nieświeżym jedzeniem. Dla mnie straszna kupa, nie śmieszna, a żałosna do bólu.
Scena, gdy główna bohaterka "straszy" ojca dziewczynki, jeszcze bym to jakoś przetrawił, ale gdy ta druga baba wychodzi z autobusu i po drodze uderza tego ojca w głowę, jest po prostu chamska. Przydałoby się reżysera tak palnąć w głowę, to może by zrozumiał, ze przemocy nawet w filmach nie należny promować.
Przemoc,...