pomijając sceny erotyczne i całą dyskusje nad nimi...
Film wydał mi się znajomy. Jakbym po części oglądała swoją historię. Wielka miłość,pełna namiętności, pasji...Która przyszła w zbyt młodym wieku. Której nie umie się docenić, żyć razem. Dodatkowo eksperymenty z narkotykami...Najpierw jeszcze bardziej do siebie zbliżają, gwarantują niesamowity seks. Później rodzą się kłótnie pomiędzy pijanymi,naćpanymi ludźmi. Pojawiają się inne osoby...
Zdrady, próba dalszego bycia razem, cierpienie...Miłość bywa trudna-zwłaszcza ta niedojrzała.I to wszystko jest pokazane w filmie Love.
Brakuje mi tylko zakończenia. Co z Elektrą? a może to nie istotne-to tylko przeszłość, do której już wrócić się nie da...