Cała prostota tej miłosnej historii jest świetna, bo prawdziwa. Sceny erotyczne tylko dodają jej autentyczności, bo nie są ani trochę nadmuchane. Jeżeli celem autora było szokowanie erotyzmem - ok, natomiast dla mnie większym szokiem było oglądanie na dużym ekranie scen mega intymnych nie fizycznie ale bardziej emocjonalnie. I fakt, można mówić, że film jest płytki bo banały, ale trochę tak to wygląda przy wzlotach miłosnych. A te banalne kwestie wypowiadane przez notabene bardzo dobrze dobranych aktorów brzmiały naturalnie, zupełnie nie jak w wielkich romansidłach.