Film oglądałem, ale nadal nie jestem pewien. Napisy na radiowozie mogłyby świadczyć o Anglii. Z drugiej strony nazwiska bohaterów są w dużej części niemieckie.

Sceny z kliniki profesora Rudolfa Junga kręcono na zamku w Mosznej.

To wiem, ale zamek ten miał z pewnością odegrać atmosferę zamków z Europy Zachodniej. Moszna to zamek unikatowy jak na warunki polskie.

Jest możliwość, że akcja dzieje się we Włoszech. Mogą o tym świadczyć napisy po włosku jak i włoski handlarz ryb.

Właśnie to jest zagadką. Z jednej strony - napisy po angielsku, z drugiej - włoski handlarz ryb, z trzeciej - polskie imiona bohaterów, ale znowu niemieckie nazwiska psychiatrów. Jeszcze dodać do tego czarnoskóre dzieci (wskazujące na USA?) - i mamy: wszędzie i nigdzie.
Podobnie z czasem: stroje i wystroje wnętrz mocno z początku XX wieku, ale jest telewizor, i to z dźwiękiem, a jeden z pacjentów prof. Junga mówi, że "boi się AIDS". No i bądź tu mądry.