Wpisujcie najlepsze lub ulubione teksty z filmu :P Oto moje: 
-Jestem w tych rzeczach stary praktyk. Zobaczysz, lubię kobietki. A ty też wyglądasz na taką, co zna 
się na takich sprawach. Jak ci będzie dobrze, możesz nawet krzyczeć.Ja to nawet lubię. 
raz to oglądałem daaaaaaaaaaaaaaaawno temu . Pamiętam , to był jeszcze czas kiedy 
bywało że zostawałem wypraszany z pokoju ze względu na sceny przemocy bądź seksu...Ale 
w ten dzień było inaczej, starzy pojechali gdzieś do znajomych na imprezę a ja zostałem 
sam w domu. Tylko ja TV i pilot... Tak chodząc po...
Gdyby film ten nie był tak głupkowato poważny, mogłaby być z niego świetna czarna komedia. Dużo 
seksu, trochę przemocy, trochę gotyku, tak w temacie, jak i plenerach (wspaniały zamek w Mosznej), 
dziwna rodzinka i dziwni znajomi, którzy się w okół niej kręcą. Marzyłoby mi się, że za remake wziąłby 
się Juliusz...
Film uznany za jeden z najgorszych dokonań polskiej kinematografii lat 80. I słusznie. Główna bohaterka stara się przekonać psychiatrę, że jest wampirem.... 
 
I chociaż w programie TV widnieje dopis HORROR to jednak nie ma się czego bać. Film sie nie klei, a "wyleczenie" Izabeli z wampiryzmu.... ehh, szkoda gadać....
„Lubię nietoperze” to polski horror z lat osiemdziesiątych. W tym gatunku nie mamy ani dobrych tradycji, ani wielkich osiągnięć. Film w reżyserii Grzegorza Warchoła i z jego scenariuszem napisanym wespół z Krystyną Koftą, niestety tę opinię potwierdza. Chociaż nie jest to mój ulubiony gatunek filmowy, myślę, że czasami...
więcejNa pierwszy rzut oka obraz „Lubię nietoperze” ma w sobie wszystko to, co powinno zwierać filmowe straszydło – motyw wampirzycy upozowanej na rasową famme fatale, twardo stąpającego po ziemi naukowca, który długo będzie przekonywał się do istnienia zjawisk nadprzyrodzonych, wreszcie szpital psychiatryczny, gdzie...