Wreszcie dostajemy jakiś film od Pixara, który nie jest przeintelektualizowanym tworem dla krytyków. Wszystko naprawdę fajnie, do momentu w którym chłopcy decydują się wrócić i sprawdzić czy z ich koleżanką nic się nie stało zamiast wskoczyć do wody. Ja rozumiem, że pewne uproszczenia i przesłanie o tolerancji, że to film docelowo dla dzieci, ale jednak uważam że twórcom po prostu zabrakło pomysłów na tą końcówkę. Serio, bohaterowie zamieniają się na oczach mieszkańców w potworki i nagle co... wszystko spoko. Nawet Ci rodzice, którzy byli tacy przeciwni wygląda jakby nie mieli od tego momentu żadnego problemu: chodzą sobie na kolacyjki itp xD No i na koniec nasz bohater jeszcze idzie do szkoły w innym, wielkim mieście... Można było zachować jakieś pozory realizmu, w rzeczywistości nawet na tej wysepce, gdzie toczy się akcja zawsze znalazłoby się paru osiłków, którym by to przeszkadzało i po prostu racjonalnym byłby powrót do morza i ewentualnie okazjonalne wypady. Brakowało jeszcze jakieś migawki o tym jak to wchodzą w życie nowe ustawy regulujące stosunki rybio - ludzkie... Niezły film, ale ta końcówka... Szkoda.